Ostatnie tygodnie nie są łatwe dla mistrzów Polski. Kiedy po odejściu Marka Papszuna zespół obejmował Dawid Szwarga, z tym młodym trenerem wiązano spore nadzieje. Na razie ich jednak nie spełnił, a sytuacja w tabeli "Medalików" jest taka, że o obronę mistrzowskiego tytułu będzie ciężko. Trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się Raków Częstochowa z pewnością nie ułatwia fakt, że w kolejnych meczach drużyna walczyć będzie bez jednego z kluczowych zawodników. Jak się bowiem okazuje, podczas środowego treningu poważnej kontuzji doznał Srdjan Plavsić. Uraz okazał się na tyle poważny, że dla 28-latka oznaczał przedwczesne zakończenie sezonu. Mimo to, przed wyjazdowym meczem ze Stalą Mielec, to Raków wskazywano jako faworyta do zwycięstwa. Raków znów traci punkty. Tytuł się oddala Do przerwy w Mielcu nie oglądaliśmy bramek. Przy piłce częściej byli zawodnicy Rakowa, ale z ich przewagi niewiele wynikało. Podopieczni trenera Dawida Szwargi, który tym razem desygnował do gry aż trzech napastników, mieli kłopoty ze stwarzaniem sobie odpowiednich sytuacji i do szatni schodzili w kiepskich nastrojach. Po zmianie stron mecz się ożywił. Raków kilka razy znalazł się pod bramką gospodarzy, ale brakowało skuteczności. Stal starała się kontratakować i kilka razy zapowiadało się naprawdę groźnie, ale brakowało dokładności przy ostatnim podaniu. Brakowało też strzałów, które mogłyby na poważnie zaangażować któregoś z bramkarzy. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry cały czas było 0:0, co dla Stali może nie było złym wynikiem, ale dla zespołu z Częstochowy oznaczało to kolejną niepotrzebną stratę punktów. Utrudniającą pogoń za ligową czołówką. W 80. minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Piotr Wlazło, ale piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Vladana Kovacevicia. Dwie minuty później z dobrej strony pokazał się jego vis a vis Mateusz Kochalski, broniąc uderzenie z pola karnego Bartosza Nowaka. Mimo niezłej końcówki już do ostatniego gwizdka nie obejrzeliśmy bramek i spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Raków ponownie stracił punkty i obrona mistrzowskiego tytułu wydaje się coraz mniej realna, choć również inne drużyny z czołówki mają swoje problemy i częstochowianie wciąż zachowują kontakt z liderami.