- To naprawdę było zaplanowane. Proszę zapytać Pawła, że już przed meczem ustalałem z nim, że będę mu posyłał takie długie, prostopadłe piłki - zapewniał Baszczyński. Po jego zagraniu w 48. minucie Paweł Brożek pokonał Łukasz Fabiańskiego. Wisła nie obroniła prowadzenia. Kwadrans przed końcem meczu jeden punkt dla Legii uratował Marcin Burkhardt. - Nie zagrałem też piłki ręką w polu karnym, o co wielu mnie posądzało. Chociaż wszystko działo się tak szybko, że nie jestem tego pewien. Wiadomo, że przy wyskoku człowiek ogarnia przestrzeń wokół siebie - stwierdził reprezentant Polski.