- Marcin podszedł do mnie i poprosił o rozmowę - powiedział Petrescu na łamach "Przeglądu Sportowego". - Przeprosił mnie za całe zamieszanie. Przyznał, że popełnił błąd. Wyjaśnił, że nie wiedział o tym, iż klub nie poinformował mnie o wszystkim. Byłem na niego zły, ale już mi przechodzi. Życie toczy się dalej. Najważniejsze, że w końcu doszło do rozmowy - dodał rumuński szkoleniowiec. - Mam zasadę, że takie problemy należy rozwiązywać podczas rozmów w cztery oczy. Mimo wszystko Marcin powinien przed wyjazdem porozmawiać ze mną. Starałbym się go za wszelką cenę przekonać, aby nie wybierał się do Londynu na takich warunkach. Nie przypominam sobie sytuacji, aby zawodnik, który w ten sposób załatwiał transfer, odgrywał potem w zespole jakąś rolę - podkreślił Petrescu. Petrescu wreszcie ma do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników (oprócz kontuzjowanego Pawła Kryszałowicza). Z drużyną trenuje już Arkadiusz Głowacki, który dojechał na zgrupowanie w poniedziałek. - Na początku zgrupowania krytykowałem piłkarzy, że nie są przygotowani do tak ciężkiej pracy, ale to się zmieniło. Drużyna robi to, czego od niej oczekuję - stwierdził Petrescu.