Jeszcze w pierwszej odsłonie sędzia wyrzucił z boiska dwóch piłkarzy. Najpierw wyleciał Mauro Cantoro. Znany z ostrej gry wiślak już w 30 minucie ujrzał drugi żółty, a w rezultacie czerwony kartonik i przymusowo opuścił plac gry. Niespełna pięć minut później odpowiedzieli rywale. Roman Szyszkin w środku boiska powalił na murawę Marka Zieńczuka. Sędzia nie wahał się ani chwili i sięgnął po żółtą kartkę. Dla 22-letniego defensora było to już drugie upomnienie i - podobnie jak Cantoro - resztę spotkania obserwował z trybun. Jeszcze w pierwszej połowie parokrotnie iskrzyło między piłkarzami. Miarka przebrała się jednak w samej końcówce. Po dośrodkowaniu w pole karne Wisły rozpoczęła się regularna bijatyka. Zawodnicy okładali się pięściami, jeden z rywali wskoczył na plecy Arkadiusza Głowackiego, a Marcelo przetestował "twardość" klatki piersiowej przeciwnika kopiąc go niczym Chuck Norris. Maciej Skorża był zdegustowany zachowaniem swoich podopiecznych. "Nigdy więcej nie chce widzieć takiego zachowania!" - krzyczał szkoleniowiec, cytowany przez "Przegląd Sportowy".