Po rundzie jesiennej T-Mobile Ekstraklasy wybraliśmy dziesięciu piłkarzy, którzy - naszym zdaniem - zasługują na miano Asów Ekstraklasy. Zamieszczamy też ankietę, w której zapraszamy Was do wyboru tego najlepszego. Danijel Ljuboja (Legia Warszawa) Po słabej końcówce minionego sezonu wydawało się, że niepotrzebnie przedłożono z nim kontrakt. Tymczasem Jan Urban potrafił dotrzeć do serbskiego napastnika tak, że jesienią zupełnie zdominował on Ekstraklasę. Już nikt nie wypomina Ljuboi machania rękami i egoistycznych zachowań na boisku, ale podziwia się jego klasę. Niewielu jest piłkarzy biegających po naszych boiskach, którzy są tak znakomicie wyszkoleni technicznie i potrafią tej techniki z fantazją używać. Serb nigdy nie był jakimś wybitnym snajperem, ale w tym sezonie zmierza po tytuł króla strzelców. Zdobył już 10 bramek. Abdou Razack Traore (Lechia Gdańsk) Jeśli zostanie w Lechii, a to nie jest jeszcze przesądzone, może najpoważniej zagrozić Ljuboi w walce o koronę króla strzelców. Traore, podobnie jak Serb, potrafi zachwycić pojedynczym zagraniem, czasem ponosi go fantazja, ale takich piłkarzy kibice kochają najbardziej. Bez Traore Lechia straci mnóstwo swojej wartości. Jakub Kosecki (Legia Warszawa) Nie jest już taki młody, bo ma 22 lata, ale można go uznać z jedno z największych odkryć tej rundy. Wiele dał mu wiosenny pobyt w Lechii Gdańsk, gdzie ograł się pod okiem Pawła Janasa. Jan Urban dał mu w Legii realną szansę i "Kosa" ją wykorzystuje. Pod koniec rundy jesiennej był w fantastycznej formie, to on decydował o zwycięstwach Legii. Do szybkości i przebojowości dołożył zimną krew polu karnym. Już nie "grzeje" mu się głowa, gdy znajduje się w sytuacji bramkowej, tylko strzela jak chce i tam gdzie chce. Wladimir Dwaliszwili (Polonia Warszawa) Przychodził do Polonii jako gwiazda ligi izraelskiej. Widać było, że potrafi świetnie grać w piłkę, ale dopiero w tym sezonie pokazał klasę. Medialnie Gruzin był nieco w cieniu duetu Paweł Wszołek - Łukasz Teodorczyk, ale to on został najlepszym strzelcem zespołu - 7 goli i grał równiej od wspomnianego duetu. Sebastian Mila (Śląsk Wrocław) 4 gole i 7 asyst - bez niego Śląsk pętałby się w dolnych rejonach tabeli. A pamiętać trzeba, że nie grał - z powodu dyskwalifikacji - w czterech pierwszych spotkaniach. Nie ma w naszej lidze piłkarza, który potrafiłby dograć lepiej piłkę z rzutu wolnego czy rożnego. Manuel Arboleda (Lech Poznań) Po ciężkiej kontuzji wrócił do wysokiej formy. Może to jeszcze nie był ten zawodnik, którego pamiętamy ze znakomitych występów w Lidze Europejskiej dwa lata temu, ale osiągnął poziom bliski swego optimum. I wtedy przytrafił się kolejny pech. Zerwane więzadła, operacja, rehabilitacja. Raczej nie zobaczymy go na boisku w tym sezonie. Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin) Wreszcie zaczyna grać na miarę swojego talentu. Ma ogromny wpływ na grę i wyniki swojego zespołu. Zdobył sześć bramek, zaliczył 4 asysty. Dostaje powołania do reprezentacji Polski i liczy na oferty klubów zagranicznych. Bez niego Zagłębie mogłoby być teraz na miejscu Bełchatowa i Podbeskidzia. Arkadiusz Milik (Górnik Zabrze) Już dawno polski, nastoletni napastnik nie był tak skuteczny. Milik, którego trener Adam Nawałka umiejętnie wprowadzał do drużyny, miał bardzo udaną pierwszą część sezonu. Dostrzegł go selekcjoner Waldemar Fornalik i Arek zadebiutował w reprezentacji. Na mecze Górnika zaczęli przyjeżdżać skauci zachodnich klubów. Ten szum medialny chyba mu trochę zaszkodził, bo końcówka rudny w jego wykonaniu nie była już tak udana. Teraz przed nim czas na podjęcie ważnej decyzji - czy zostać jeszcze w Górniku, czy już teraz próbować swoich sił zagranicą. Trener Nawałka uważa, że powinien jeszcze pograć w Zabrzu. Paweł Wszołek (Polonia Warszawa) Kolejny młody polski piłkarz, który błysnął tej jesieni. Jego dorobek to pięć bramek i pięć asysty. Tworzył bardzo groźny duet z Łukaszem Teodorczykiem. Jak na skrzydłowego przystało, jest przebojowy i obdarzony niezłym strzałem. Jakub Wawrzyniak (Legia Warszawa) W zasadzie jedyny zawodnik naszej Ekstraklasy, który ma pewne miejsce w reprezentacji. Wiadomo, że na pozycji lewego obrońcy nie ma zbyt wielkiej konkurencji, ale jesienią grał bardzo dobrze. Był mocnym punktem zespołu. Autor: Grzegorz Wojtowicz