Wszystko dlatego, że na ligowych boiskach padło w miniony weekend aż 29 goli. To z kolei stawia w niekorzystnym świetle bloki defensywne i bramkarzy, o czym też nie zapomnieliśmy. ASY Bartłomiej Grzelak (Widzew Łódź) - Wczoraj dzwoniło do mnie kilku prezesów, którzy chcą go mieć w drużynie - ujawnił po meczu z Górnikiem Łęczna Zbigniew Boniek. Trudno się jednak dziwić włodarzom klubów, że "zagięli parol" właśnie na Grzelaka. Obdarzony świetnymi warunkami fizycznymi, a przede wszystkim świetny technicznie, i co jeszcze ważniejsze, skuteczny 25-letni pomocnik to prawdziwy skarb Widzewa i - miejmy nadzieję - reprezentacji Polski. W każdym spotkaniu imponuje nieszablonowym dryblingiem i przeglądem sytuacji, wprowadzając spory zamęt w szeregach rywali. Boleśnie przekonała się o tym ekipa z Lubelszczyzny, której w sobotę Grzelak zaaplikował trzy gole (a mógł nawet więcej!). - Nie zamierzam blokować zawodnikowi transferu, jeśli będzie mu stwarzał szansę piłkarskiego rozwoju - podkreślił Boniek. Zapowiada się więc gorąca zima w Łodzi... Adrian Sikora (Groclin Grodzisk Wlkp.) Arka grała w piłkę, a my strzelaliśmy gole - stwierdził po zwycięskim spotkaniu w Gdyni zdobywca dwóch bramek dla Groclinu, Adrian Sikora. Pozwolimy sobie jednak nie zgodzić się z napastnikiem, który miał i ma "papiery" na bycie czołowym strzelcem Orange Ekstraklasy. Gra w piłkę polega przede wszystkim na trafianiu do siatki rywali. Przecież na boisko wychodzi się po to, żeby uzyskać korzystny rezultat. Arka często o tym zapomina, Groclin znacznie rzadziej. Henry Quinteros (Lech Poznań) Kiedy Franciszek Smuda sprowadzał Peruwiańczyka do Poznania, wszyscy dookoła nie bardzo wierzyli w możliwości kolejnego z egzotycznych Latynosów w polskiej lidze. - Z każdym meczem ten piłkarz będzie dawał nam więcej pożytku - przekonywał "Franz" i po raz kolejny się nie pomylił, bowiem popularny już na Bułgarskiej "Kwinto" swoimi efektownymi (i efektywnymi) podaniami i strzałami zaskarbił sobie sympatię sympatyków "Kolejorza". W meczu z ŁKS-em 28-letni doświadczony pomocnik otworzył wynik spotkania fantastycznym uderzeniem z powietrza i zdobył w ten sposób swoją trzecią bramkę dla Lecha w obecnych rozgrywkach. Warto podkreślić, że wszystkie były efektowne i są ozdobą rundą jesiennej. Panu Franciszkowi gratulujemy kolejnego udanego transferu! CIENIASY Krzysztof Pilarz (Odra Wodzisław) 26-letni bramkarz Odry aż sześć razy wyciągał piłkę z siatki w Krakowie. To pierwszy powód, że coś było nie tak... Drugi to fakt, że przynajmniej dwóch takich sytuacji mógł uniknąć. Najpierw fatalnie minął się z piłką po dośrodkowaniu rzutu rożnego i Radovanovic nie zmarnował takiego prezentu, strzelając drugiego gola dla Wisły. Więcej wstydu dostarczyła jednak Pilarzowi zdarzenie z 79. minuty, kiedy to nieatakowany przez żadnego z rywali wybił futbolówkę wprost pod nogi ... Kryszałowicza. Napastnik Wisły szybko zorientował się, że bramkarz gości jest kilka metrów wysunięty od linii bramkowej i precyzyjnym lobem dopełnił nieszczęścia Pilarza. Daniel Cruz (Pogoń Szczecin) Jeśli nie można wygrać meczu, trzeba go przynajmniej zremisować. Nawet jeżeli większość graczy Pogoni pamiętała o tej piłkarskiej prawdzie, to najwyraźniej zapomniał o niej jeden z zawodników. Daniel Cruz popełnił fatalny błąd w 52. minucie spotkania z Legią, kiedy nie dopilnował wbiegającego w pole karne Sebastiana Szałachowskiego. To wystarczyło, by "Portowcy" przegrali mecz, którego przegrać wcale nie musieli. Piłkarze Wisły Płock - Spuściliśmy głowy, zamiast walczyć - powiedział po przegranym meczu z Cracovią, piłkarz ekipy z Płocka Wahan Geworgian. I choć trzeba przyznać, że "Pasy" doskonale wypunktowały rywali, to jednak gospodarze mogli lepiej wykorzystać przewagę w pierwszym kwadransie gry. Jozef Csaplar musi wstrząsnąć drużyną, bo sytuacja "Nafciarzy" robi się coraz gorsza...