Oprócz tego wydarzenia w naszym podsumowaniu kolejki zauważamy pierwsze punkty w sezonie Pogoni Szczecin, Polonii Warszawa i Odry Wodzisław. Wciąż zawodzi Wisła Płock, która miała (bo już raczej nie ma) mistrzowskie aspiracje. ASY Maciej Żurawski (Wisła Kraków) 21 dzień sierpnia 2004 roku był dla kapitana mistrzów Polski dniem szczególnym. Żurawski na Bukowej strzelił rywalom dwa gole i przebojem wdarł się do ekskluzywnego "Klubu 100", czyli piłkarzy, którzy w historii swoich występów w ekstraklasie zdobyli co najmniej 100 bramek. Po sobotnim meczu 27-letni napastnik "Białej Gwiazdy" ma już na koncie 101 pierwszoligowych goli i wszyscy wierzą, że to nie koniec snajperskich popisów "Żurawia". Do prowadzącego w klasyfikacji zaszczytnego "Klubu 100" Ernesta Pohla (186. goli) jeszcze mu daleko, ale do pierwszej "10" Żurawskiemu brakuje 21. trafień. Czy wynik Jerzego Podbrożnego "Żuraw" zdąży poprawić w tym sezonie? Claudio Milar (Pogoń Szczecin) Urugwajczyk zanotował fantastyczny debiut w polskiej ekstraklasie. Podczas piątkowego meczu z Lechem Poznań 30-letni napastnik na boisku pojawił się w 57. minucie przy stanie 1:1, a w końcówce spotkania przesądził o pierwszym zwycięstwie "Portowców" w nowym sezonie. Najpierw zaliczył asystę przy golu Tomasza Parzego, a potem sam wpisał się na listę strzelców. Więcej takich obcokrajowców w polskich ligach. Tomasz Szewczuk (Odra Wodzisław) Czy pojawił się nowy "Diabeł"? Nie chodzi nam o władcę piekieł, ale o gracza, który w grze głową dorównałby Andrzejowi Szarmachowi. Napastnik Odry w spotkaniu z Cracovią dwukrotnie tą częścią ciała pokonał Sławomira Olszewskiego. - Trafiłem idealnie - powiedział o swoim pierwszym golu, przed którym w walce w powietrzu okazał się lepszy od Kazimierza Węgrzyna. - Piłkarz z głową - tak określił tego zawodnika Andrzej Twarowski w programie Liga +. Dwie bramki Szewczuka pomogły wodzisławianom przerwać serię ośmiu porażek (licząc poprzedni sezon) i odnieść pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie. Werner Liczka (Górnik Zabrze) Czeski trener udowadnia, że fach trenerski opanował bardzo dobrze. Z przeciętnych piłkarzy, stworzył, a właściwie wciąż tworzy drużynę, która jak na razie odbiera punkty wyżej notowanym drużynom. Co więcej, Górnik Zabrze stracił w 3. kolejce dopiero pierwszą bramkę w tym sezonie, co wystawia jak najlepsze oceny grze defensywnej. Właściciel drużyny Marek Koźmiński wiedział co robi, zatrudniając czeskiego trenera. Naszym zdaniem Górnik ma szansę stać się objawieniem rundy jesiennej. Beniamin Imeh (Polonia Warszawa) Benjamin Imeh potrzebował zaledwie czterech minut by zaskarbić sobie uwielbienie kibiców "Czarnych Koszul". Na boisko wszedł z ławki rezerwowych w 61. minucie. Chwilę później wyskoczył do dośrodkowania Dariusza Dźwigały i piękną "główką" zapewnił Polonii pierwsze punkty w sezonie. Czyżby kolejny, po Emmanuelu Olisadebe, skarb wynaleziony w Afryce przez Jerzego Engela? CIENIASY Marek Baster (Cracovia) Obrona "Pasów" szwankuje od początku sezonu, a jednym z jej najsłabszych ogniw jest lewy obrońca. Niezbyt pewnie zaprezentował się w Lubinie, gdzie Cracovia wprawdzie wygrała, ale straciła dwie bramki. Potem przyszła porażka w Łęcznej i w sobotę przed własną publicznością z Odrą. W tym ostatnim spotkaniu pomocnik wodzisławian Wojciech Grzyb w ciągu kilku minut dwukrotnie uciekł Basterowi, a jego dośrodkowania na bramki zamienili kolejno Piotr Rocki i Tomasz Szewczuk. Obrona Lecha Poznań Czy można przegrać grając z przewagą jednego zawodnika? Oczywiście, że tak. Jednak nie w takim stylu jak to uczynił "Kolejorz" w meczu z Pogonią w Szczecinie. Piłkarze Lecha przez całą drugą połowę sprawiali wrażenie zdziwionych, że "Portowcy" grając w osłabieniu, zamiast bronić, atakują. I popełniali błędy w obronie, co gospodarze skrupulatnie wykorzystali. Claudio Milar w polu karnym ograł trzech poznaniaków i wyłożył piłkę Tomaszowi Parzemu, następnie okazał się sprytniejszy od Pawła Wojtali i z trzech metrów posłał piłkę do siatki. - Niepotrzebna była ta czerwona kartka. Pogoń lepiej grała w osłabieniu - powiedział po meczu Paweł Kaczorowski, obrońca Lecha. Wisła Płock Przedsezonowe hasło "Walczymy o mistrzostwo" prezesa płockiej Wisły Krzysztofa Dmoszyńskiego, po porażce na własnym stadionie z Groclinem może na razie co najwyżej wzbudzić salwy śmiechu. "Nafciarze" w trzech spotkaniach na starcie rozgrywek uzbierali zaledwie punkt i w tabeli ekstraklasy wyprzedzają jedynie GKS Katowice. Zawodzą pozyskani latem piłkarze (Klimek, Rachwał, Sobczak czy Jikia), którzy mieli być wzmocnieniem drużyny dowodzonej przez Mirosława Jabłońskiego. Nie może się przełamać nawet Ireneusz Jeleń (wciąż bez gola), więc trudno o optymizm. A jakby tego było mało kolejnym rywalem płocczan będzie ... Wisła, ta z Krakowa ... Paweł Magdoń (Pogoń Szczecin) Była 41. minuta meczu Pogoni z Lechem, kiedy to 24-letni obrońca gospodarzy, nie wiedzieć czemu, na środku boiska brutalnie zaatakował nogi Pawła Kaczorowskiego. Pomocnik "Kolejorza" padł ścięty na murawę, natomiast arbiter spotkania nie zawahał się i natychmiast pokazał piłkarskiemu łobuzowi czerwoną kartkę. Młodemu piłkarzowi "Portowców" radzimy solidnie puknąć się w czoło, bo takie zachowanie nie przystoi zawodnikowi z ekstraklasy. Szczęśliwie dla niego osłabiona Pogoń poradziła sobie z wyjątkowo słabo grającym rywalem i po ostatnim gwizdku piątkowego spotkania nikt już nie rozpamiętywał jego nieodpowiedzialnego czynu. My jednak damy Magdoniowi Cieniasa na opamiętanie. Działacze (Pogoni Szczecin) Zarząd Pogoni Szczecin zapowiedział, że jeżeli jedna z tzw. stron nieoficjalnych nie zawiesi działalności, to właściciel klubu Antoni Ptak, zrezygnuje z finansowania klubu. Panowie działacze! Epoka cenzury w mediach skończyła się 15 lat temu. Jeśli fakt, istnienia najlepszej informacyjnej strony o Pogoni może spowodować odejście właściciela, to nam się wydaje, że taki działacz, tylko szuka pretekstu, aby zwinąć manatki. Więcej lodu na rozgrzane głowy! Cytat kolejki: Maciej Żurawski- Fajnie, że strzeliłem tego gola i to wszystko. Na pewno się cieszę, bo wszedłem - jak się o tym pisze - do elitarnego "Klubu 100", lecz tak naprawdę cieszyłbym się dopiero wtedy, gdybym strzelił 187. gola i wyprzedził najlepszego w klasyfikacji wszech czasów Ernesta Pohla.