ASY: Dominik Hładun (Zagłębie Lubin) Bruk-Bet miał sporo okazji. Wykorzystał tylko jedną, ale Hładun nie miał przy niej szans. Poza tą sytuacją, bramkarz Zagłębia, uchronił swój zespół od straty kolejnych kilku goli. Mateusz Bartolewski (Zagłębie Lubin) Strzelił zwycięskiego gola dla Zagłębia. Dodatkowo w 35. minucie uchronił Zagłębie przed stratą bramki, wślizgiem blokując strzał Adama Radwańskiego. Pedro Rebocho (Lech Poznań) Udanie zastąpił Barry'ego Douglasa. Pewny w defensywie, choć nie miał tam za dużo pracy. Dobrze podłączał się też do ataku. Zanotował asystę przy bramce Ba Louy. Joao Amaral (Lech Poznań) Przed sezonem wydawało się, że będzie na wylocie z Lecha. U Macieja Skorży gra jednak świetnie. W meczu z Wisłą otworzył wynik i zaliczył dwie asysty. Adriel Ba Loua (Lech Poznań) Wydaje się, że będzie sporym wzmocnieniem Lecha. Szybki, dynamiczny, do tego po prostu dobry piłkarsko. Przeciwko Wiśle był bardzo aktywny i strzelił gola. Mikael Ishak (Lech Poznań) Jeden z głównych kandydatów do tytułu króla strzelców PKO Ekstraklasy. Ma świetny początek sezonu, gra na dużym luzie i pewnie trafia do siatki. Tak było też w piątek. Zdobył dwie bramki, a jedną z nich, po rzucie karnym wykonanym charakterystycznym "Panenką". Marko Kolar (Wisła Płock) Dobry mecz przeciwko Jagiellonii. Bramki nie strzelił, ale dobrze obsłużył kolegów i zanotował dwie asysty. Leandro (Radomiak) Motor napędowy Radomiaka. Po indywidualnej akcji zakończonej ładnym golem zapewnił punkt swojemu zespołowi w meczu ze Śląskiem Wrocław. Łukasz Zwoliński (Lechia Gdańsk) W tym sezonie strzelił już trzy gole. W miniony weekend zapewnił zwycięstwo Lechii nad Piastem Gliwice. Jesus Jimenez (Górnik Zabrze) Po odejściu Igora Angulo zaczął seryjnie zdobywać bramki. Fajnie ogląda się jego wymianę piłek z Lukasem Podolskim, choć zwycięską bramkę przeciwko Warcie Poznań zdobył po dobrym podaniu od Bartosza Nowaka. CIENIASY: Wiktor Biedrzycki (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) Zamieszany w stratę obu goli. Najpierw uciekł mu Tomasz Zajić, a później Biedrzycki pogubił się w zamieszaniu w polu karnym, przez co nie upilnował Solera, który zanotował asystę przy trafieniu Bartolewskiego. Paweł Kieszek (Wisła Kraków) Bardzo dziwna interwencja przy pierwszym straconym golu. Nie było rykoszetu, a mimo to, rzucił się w nieodpowiednią stronę. Michal Frydrych (Wisła Kraków) W poprzedniej kolejce znalazł się wśród Asów, dzięki dwóm strzelonym golom. W defensywie jednak prezentował się słabo. Teraz było podobnie. W meczu z Lechem był mocno zamieszany w stratę dwóch goli. Przy trzeciej bramce "Kolejorza" najpierw dobrze interweniował, choć przy wybiciu piłki pomogło mu szczęście. Potem jednak został ograny przez Amarala, który dograł do Rebocho.W sytuacji na 0-4 źle ocenił tor lotu piłki. Minął się z nią i sprzed nosa futbolówkę sprzątnął mu Ba Loua. Israel Puerto (Jagiellonia Białystok) Cała defensywa Jagiellonii zagrała słabo, choć Puerto nie był najsłabszym ogniwem tej formacji. Przy pierwszym golu dla "Nafciarzy" dał się jednak zaskoczyć. Wyprzedził go Damian Warchoł i głową trafił do siatki. Bartosz Kwiecień (Jagiellonia Białystok) Bezpośrednio zamieszany w stratę dwóch goli. Najpierw, przy rzucie rożnym, uciekł mu Damian Michalski, a potem popełnił fatalny błąd, niedokładnie podając do bramkarza. Rafał Kurzawa (Pogoń Szczecin) Nie grał najgorzej, ale bramka samobójcza obciąża jego konto. Chciał ratować sytuację, a efektownym "szczupakiem" pokonał własnego bramkarza. Maciej Żurawski (Pogoń Szczecin) Gdyby był bardziej skuteczny, mógł zostać bohaterem Pogoni. A miał na to dwie wspaniałe sytuacje, w których jednak niecelnie uderzał głową. Najpierw trafił w poprzeczkę, a potem, mimo że w ogóle nie był pilnowany, uderzył obok bramki. Filip Majchrowicz (Radomiak) Ogólna ocena występu - dobra. Jednak nie popisał się przy golu dla Śląska. Wyszedł poza pole karne, ale nie trafił w piłkę i minął go Erik Exposito, który następnie trafił do pustej bramki. Bartłomiej Pawłowski (Śląsk Wrocław) W drugiej połowie mógł zapewnić Śląskowi zwycięstwo. Minął Majchrowicza, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie bramkarz Radomiaka zdołał wygarnąć mu piłkę spod nóg. Paweł Baranowski (Górnik Łęczna) Szybko otworzył wynik spotkania. Na prowadzenie wyszła jednak Legia, bo trafił do własnej bramki. Z kolei przy trzecim golu Legii, piłkę zabrał mu Mahir Emreli, popędził na bramkę i pokonał bramkarza. Michał Przybycień