Kiedy podsumujemy dorobek napastników w tej kolejce, bolesna prawda o nich zostaje obnażona. Snajperzy strzelili tylko pięć goli! Byli to: Takesure Chinyama, Vuk Sotirović, Edi Andradina, Piotr Ćwielong i Andrzej Niedzielan. Resztę, czyli sześć bramek, zdobyli pomocnicy, bądź obrońcy. Kto partaczył? Nie bójmy się wymienić nazwisk snajperów z rozregulowanymi celownikami z imienia i nazwiska. W meczu na szczycie, czyli podczas spotkania Wisły Kraków z Polonią Bytom, byli to Paweł Brożek i Patryk Małecki, a w drużynie przeciwników Grzegorz Podstawek. W niedzielę zawiedli też napastnicy Piasta i Jagiellonii. W bezbramkowym meczu o trafieniach marzyli z pewnością: Sebastian Olszar, Remigiusz Jezierski i lis pola karnego Tomasz Frankowski, ale na marzeniach się skończyło. W sobotę napastnicy strzelali w meczach Ruchu z Cracovią i Korony ze Śląskiem, ale z zerowym dorobkiem z boiska schodzili: Artur Sobiech (choć trzeba mu przyznać, że zagrał dobre zawody) Radosław Matusiak, Jakub Kaszuba, Ernest Konon i Tomasz Szewczuk. Spotkania Arka - Polonia Warszawa i Lech - Odra to już totalna indolencja graczy formacji ataku.Tadas Labukas, Przemysław Trytko, Stojko Sakaljew ani Marcin Wachowicz nie umieli pokonać Sebastiana Przyrowskiego. W Polonii Warszawa zawiedli Milan Nikolić i Filip Ivanovski. We Wronkach dla Lecha trafił pomocnik Jakub Wilk, a Robert Lewandowski strzelał wszędzie, tylko nie do bramki Odry. Hernan Rengifo również zagubił skuteczność i po 65 minutach został zastąpiony przez Krzysztofa Chrapka. Wodzisławianom nie pomogli zaś ani Deyvidas Matulevicius, ani Marcin Wodecki. Teraz mecze piątkowe. W Lubinie nic nie zdziałali ani Mouhamadou Traore z Zagłębia, ani Maciej Korzym, Carlo Costly, czy też Mariusz Ujek z GKS Bełchatów. Gole strzelili pomocnik Ekwueme i obrońca Pietrasiak. Podczas spotkanie Legii z Lechią celne trafienie zanotował wracający na boiska króla strzelców Takesure Chinyama, ale "Tejksiu", po strzeleniu gola, spartaczył wszystkie pozostałe sytuacje, a nieskutecznością "natchnął" pozostałych napastników, grających w tym meczu. Marcin Mięciel zamiast strzelać - podawał, Ivans Lukjanovs, po obiecującym początku, szybko osłabł, a Maciej Kowalczyk wolał wpadać w pułapki ofsajdowe. Do grona Cieniasów dodajmy też dwóch innych piłkarzy: Piotra Tomasika z Polonii Bytom, który zamiast pilnować Piotra Ćwielonga tylko patrzył, jak ten strzela gola, i Arkadiusza Barana, któremu przytrafił się dołek formy. Kapitan Cracovii zresztą sam przyznał, że jego dyspozycja jest fatalna. Teraz słów parę o Asach, bo przecież wśród tylu piłkarzy ktoś musiał grać poprawnie. Z meczu Legii, która po 7. kolejce została wiceliderem, wyróżnimy duet z Zimbabwe: Dickson Choto i - mimo wszystko - Takesure Chinyamę. Ten pierwszy trzymał w ryzach defensywę Legii i odbierał gdańszczanom chęć do gry, a drugi strzelił ważnego gola i siał spustoszenie w szeregach obronnych Lechii. Na miano Asa zasłużył też z pewnością, wyrastający na lidera Ruchu Chorzów, Andrzej Niedzielan. "Wtorek" z meczu na mecz jest coraz lepszy i pokazuje, że jego transfer był jednym z najlepszych pociągnięć "Niebieskich" w ostatnim czasie. W Lechu zawiedli: Lewandowski, Stilić i Rengifo, ale gola strzelił Jakub Wilk. Lewy pomocnik pięknym strzałem głową zapewnił "Kolejorzowi" trzy punkty i zasłużył na wyróżnienie. Nominujemy go więc na Asa Kolejki. Po sensacyjnym remisie Wisły z Polonią Bytom długo zastanawialiśmy się, kogo z bytomian wyróżnić. Nasz wybór padł na bramkarza Wojciecha Skabę. Być może mógł lepiej ustawić się w 85. minucie przy golu Ćwielonga, ale i tak przez długi czas odpierał ataki graczy "Białej Gwiazdy". Radość młodego bramkarza po meczu była tym większa, że pomógł Legii Warszawa odrobić dwa punkty do Wisły (Skaba właśnie z Legii jest wypożyczony do Polonii). Czytaj także: KORONA Kielce - ŚLĄSK Wrocław 1:1 ARKA Gdynia - POLONIA Warszawa 0:0 LEGIA Warszawa - LECHIA Gdańsk 2:0 ZAGŁĘBIE Lubin - PGE GKS Bełchatów 1:1 RUCH Chorzów - CRACOVIA 2:0 PIAST Gliwice - JAGIELLONIA Białystok 0:0 WISŁA Kraków - POLONIA Bytom 1:1