ASY: Josue (Legia Warszawa) "Mózg" Legii. Świetnie rozgrywał. Brał udział przy obu akcjach bramkowych. Świetnie szukał kolegów i można mu zapisać dwie asysty drugiego stopnia. Ernest Muci (Legia Warszawa) Albańczyk zanotował dwie pełnoprawne asysty. Świetnie układała się jego współpraca z Josue. Potrafił znaleźć sobie miejsce w polu karnym, zrobić miejsce kolegom, którzy kończyli akcje. Jorge Felix (Piast Gliwice) Świetny powrót do PKO Ekstraklasy. Strzelił gola efektownym "szczupakiem", zapewniając Piastowi pierwsze zwycięstwo w sezonie. Krzysztof Kubica (Górnik Zabrze) Trzeba go docenić za odwagę i bardzo dobrą postawę w końcówce spotkania ze Stalą Mielec. Bramkarz Górnika Kevin Broll dostał czerwoną kartkę, ale trener Bartosch Gaul wykorzystał już limit zmian, więc do bramki musiał wejść piłkarz z pola. Okazał się nim właśnie Kubica. Co ciekawe, zaprezentował się całkiem dobrze i nawet obronił groźny strzał, z rzutu wolnego, Piotra Wlazły. Maciej Domański (Stal Mielec) Ciągnie na swoich barkach cały zespół. Dzieli i rządzi w środku pola. W meczu z Górnikiem strzelił dwa gole, prowadząc Stal do kolejnego zwycięstwa. W sumie ma już cztery trafienia, najwięcej w lidze, wspólnie z piłkarzami Wisły Płock - Rafałem Wolskim i Davo. Said Hamulić (Stal Mielec) W obecnym okienku przyszedł do Stali, z Litwy. Wydawało się, że będzie kolejnym obcokrajowcem, który zniknie w otchłani naszej ligi. Śmiano się, że będzie tylko hamulcowym, ale jest wręcz przeciwnie. Przeciwko Górnikowi najpierw strzelił gola, a potem zanotował asystę przy drugim golu Domańskiego. Piękne podanie piętą. Palce lizać. Anton Krywociuk (Wisła Płock) Wisła, jako jedyna, jest niepokonana w lidze. W piątej kolejce, przed porażką, zespół uchronił Krywociuk, który trafił do siatki w 88. minucie, zapewniając cenny remis w meczu z Pogonią Szczecin. Pierwszy raz w tym sezonie "Nafciarze" nie zgarnęli pełnej puli, ale dzięki punktowi, pozostali na pozycji lidera PKO Ekstraklasy. Roberto Alves (Radomiak) Radomiak rozbił Lechię Gdańsk aż 4-1. Duża w tym zasługa Roberto Alvesa. Najpierw sam trafił do siatki, potem wywalczył rzut karny, a na koniec asystował przy debiutanckim trafieniu w PKO Ekstraklasie Michała Feliksa. Maurides (Radomiak) Na początku sezonu nie mógł się odnaleźć, ale chyba złapał dobrą formę. To już jego drugi dobry występ. W ubiegłym tygodniu, jego gol zapewnił zwycięstwo nad Jagiellonią Białystok. Teraz również trafił do siatki, a potem asystował przy bramce Alvesa. Fabian Piasecki (Raków Częstochowa) Wypracował oba gole dla Rakowa. Najpierw asystował przy pierwszej bramce w nowych barwach Bartosza Nowaka, a potem, po jego akcji, do własnej bramki, piłkę skierował Bojan Nastić. Jesus Imaz (Jagiellonia Białystok) Wrócił po kontuzji i znowu robi różnicę. Tym razem zapewnił Jagiellonii punkt w starciu z Rakowem, trafiając do siatki w 85. minucie spotkania. Michał Szromnik (Śląsk Wrocław) Lech miał sporo sytuacji, ale był tak samo skuteczny, jak w meczu z Vikingurem Rejkiawik. Duża w tym zasługa Szromnika, który w bramce uwijał się, jak w ukropie. Petr Schwarz (Śląsk Wrocław) Popisał się piękną indywidualną akcją. Miał sporo miejsca i to wykorzystał. Trafił do siatki, co w końcowym rozrachunku, dało Śląskowi trzy punkty w meczu z Lechem Poznań. Michał Kopczyński (Warta Poznań) Warta odniosła ważne zwycięstwo z Koroną. Stało się to za przyczyną Kopczyńskiego, który wykorzystał rzut karny. CIENIASY: Jon Aurtenetxe (Miedź Legnica) Miedź nie zachwyca od początku sezonu. Tym razem przegrała z Zagłębiem Lubin po samobójczym golu Aurtenetxe. Kevin Broll (Górnik Zabrze) Słaby występ, którego najlepszym podsumowaniem jest faul, jaki popełnił w końcówce meczu na Michale Maku i wyleciał z boiska. Na dodatek nie mógł za niego wejść rezerwowy golkiper i do bramki wskoczył Krzysztof Kubica. Rafał Janicki (Górnik Zabrze) Nie radził sobie z Hamuliciem. Najpierw był zbyt pasywny przy akcji bramkowej napastnika Stali. Później też został wyprowadzony w pole, gdy Hamulić zanotował asystę po zagraniu piętą. Maciej Wolski (Stal Mielec) Zawinił przy golu dla Górnika. Popełnił błąd w wyprowadzeniu piłki. Skorzystali na tym rywale i Paweł Olkowski otworzył wynik meczu. Dante Stipica (Pogoń Szczecin) Mógł zachować się lepiej przy golach dla Wisły. Najpierw spowodował rzut karny. Potem stracił piłkę przed "szensastką", ale na jego szczęście, Kristian Vallo trafił tylko w poprzeczkę. Po główce Krywociuka też miał piłkę na rękawicy, ale nie dał rady skutecznie interweniować. Mateusz Cichocki (Radomiak) Przy, w miarę pewnym, ale zawsze niebezpiecznym, prowadzeniu Radomiaka 2-0, zagrał ręką we własnym polu karnym. Flavio Paixao wykorzystał "jedenastkę", zdobywając kontaktową bramkę. Lechia nie poszła jednak za ciosem. Michał Nalepa (Lechia Gdańsk) Już w czwartej minucie popełnił kosztowny błąd. W okolicach środka boiska minął się z piłką, którą zgarnął Maurides i po indywidualnej akcji strzelił gola. Później zagrał jeszcze ręką w polu karnym. Mario Maloča (Lechia Gdańsk) Cała defensywa Lechii zagrała fatalnie. Maloca wcale nie był wyjątkiem. Przy pierwszym golu był zbyt pasywny. Maurides długo biegł z piłką, ale Chorwat nie podbiegł do niego. Przy drugim golu wślizgiem próbował powstrzymać Mauridesa, ale ten łatwo sobie poradził i przeskoczył obrońcę Lechii. Kacper Trelowski (Raków Częstochowa) Minimalny błąd przy pierwszym golu Jagiellonii. Choć strzał Nene był mocny, to piłka leciała w środek bramki i golkiper Rakowa powinien obronić to uderzenie. Bojan Nastić (Jagiellonia Białystok) Samobój sezonu. Ciężko będzie go przebić. Po zagraniu Piaseckiego, niefortunnie interweniował i z bliska skierował piłkę do własnej bramki. John van den Brom (trener Lecha Poznań) Fatalny bilans. Jak dotychczas prowadził Lecha w 11 meczach. Wygrał trzy i to tylko te w europejskich pucharach, choć w rewanżu z Vikingurem Rejkiawik jego podopieczni potrzebowali dogrywki, aby awansować. W lidze Lech nadal jest bez zwycięstwa i okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Nika Kwekweskiri (Lech Poznań) Trener sam już nie wie, kogo ma wystawić na środku obrony. Próbował już wielu wariantów. Prawie w każdym meczu jest inna dwójka defensorów. Eksperyment z Kwekweskirim też się nie powiódł. Przy akcji bramkowej zwiódł go Schwarz. Saša Balić (Korona Kielce) Boiskowy bandyta. Takich ludzi powinno eliminować się z futbolu, ale oczywiście w naszej lidze cieszy się renomą od lat. Zasłużona czerwona kartka. Adrian Danek (Korona Kielce) Zagrał ręką we własnym polu karnym, po którym Warta miała "jedenastkę". Rzut karny wykorzystał Kopczyński. W końcowym rozrachunku okazało się to zwycięskim trafieniem.