ASY: Wiktor Biedrzycki (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) Bruk-Bet dobrze zaczął 2022 rok, ale nadal zamyka tabelę. Zespół z Niecieczy nie zamierza jednak składać broni w walce o utrzymanie. Bruk-Bet pokonał Jagiellonię 2-1, a obie bramki zdobył po rzutach karnych. Biedrzycki wywalczył pierwszą, a wykorzystał drugą "jedenastkę". Piotr Wlazło (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) Bruk-Bet jest drużyną, która wykonywała najwięcej rzutów karnych w tym sezonie PKO Ekstraklasy. W tym sezonie piłkarze z Niecieczy stawiali piłkę na 11. metrze aż 11 razy. Po koniec poprzedniego roku mieli problem z wykorzystywaniem rzutów karnych. Sam Wlazło zmarnował dwie "jedenastki". Jednak w meczu z Jagiellonią najpierw trafił, a potem wywalczył rzut karny. Josue Pesqueira (Legia Warszawa) Zagrał bardzo dobrze. Pod nieobecność Luquinhasa wziął na siebie ciężar rozgrywania piłki i robił to bardzo dobrze. Zanotował trochę przypadkową asystę, bo z uderzenia, wyszło podanie do Macieja Rosołka. Przy drugiej bramce też miał swój udział, świetnie podając do Kacpra Skibickiego. Po zagraniu młodego Polaka do własnej bramki trafił Bartosz Kopacz. Lukas Podolski (Górnik Zabrze) Na początku sezonu był krytykowany. Później jednak doszedł do formy i zdobył trzy bramki, a każde ze spotkań, w których trafiał, Górnik wygrywał. Tak było też w pierwszym meczu 2022 roku. W 86. minucie "Poldi" przypieczętował bowiem zwycięstwo Górnika nad Stalą. Ilkay Durmus (Lechia Gdańsk) Był kluczową postacią w ofensywie Lechii. Bardzo dobrze wykonywał stałe fragmenty. Miał udział przy obu golach przeciwko Śląskowi. W 20. minucie, wykonywał rzut rożny. Głową dośrodkowanie przedłużył Mario Malocza, a z bliska do siatki trafił Jakub Kałuziński. W drugiej połowie już sam zanotował asystę. W 57. minucie wykonywał rzut wolny z okolic narożnika boiska i zagrał na głowę Michała Nalepy. Adrian Lis (Warta Poznań) Nie popisał się przy bramce Śpiączki. Mógł się lepiej zachować. Później jednak odkupił winy. W ostatniej akcji spotkania strzelił bowiem gola, który zapewnił Warcie punkt w walce o utrzymanie. Bartosz Śpiączka (Górnik Łęczna) Po remisie z Wartą, Górnik znalazł się nad strefą spadkową. Duża w tym zasługa Śpiączki, który jest na czele klasyfikacji strzelców. Razem z trzema innymi zawodnikami ma na koncie 10 goli. Najlepszy polski strzelec PKO Ekstraklasy popisał się pięknym trafieniem przeciwko Warcie. Strzałem przewrotką pokonał Lisa. Fran Tudor (Raków Częstochowa) Bardzo dobry mecz. Najaktywniejszy element w ofensywie Rakowa w meczu z Wisłą Kraków. Najpierw wywalczył rzut karny, a potem ładnym prostopadłym podaniem obsłużył Mateusza Wdowiaka, który jednak trochę szczęśliwie trafił do siatki. Jakub Myszor (Cracovia) Gdy pojawił się na boisku, Cracovia przegrywała 1-3. Mecz z Lechem skończył się jednak remisem, a Myszor zdobył bramkę i zanotował asystę. Joao Amaral (Lech Poznań) Portugalczyk to jak dotychczas bez wątpienia najlepszy piłkarz obecnego sezonu PKO Ekstraklasy. Ma na koncie 10 goli i sześć asyst. W meczu z Cracovią miał udział przy wszystkich bramkach. Sam dwa razy trafiał do siatki, a raz asystował, podając do Jakuba Kamińskiego. Mikael Ishak (Lech Poznań) W tym sezonie strzelił tyle samo goli, co Amaral - 10. Wspólnie są najlepszymi strzelcami Lecha ich współpraca świetnie się układa. Szwed ma dwie asysty mniej. Jak na naszą ligę, jest napastnikiem kompletnym. Potrafi nie tylko strzelać, ale i asystować. Tak było w meczu z Cracovią. Sam do siatki nie trafił do siatki, ale asystował przy dwóch golach Amarala. CIENIASY: Zlatan Alomerović (Jagiellonia Białystok) Przyszedł w zimowym okienku i od razu został podstawowym bramkarzem. Jednak przeciwko Bruk-Betowi popełnił kosztowny błąd. W polu karnym faulował Wlazłę, a "jedenastkę" wykorzystał Biedrzycki. Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok) Miał być czołową postacią Jagiellonii, ale w tym sezonie gra przeciętnie. Przeciwko Bruk-Betowi nie najlepiej się spisał. W "szesnastce" faulował Biedrzyckiego, dzięki czemu wynik, po rzucie karnym, otworzył Wlazło. Andrzej Trubeha (Jagiellonia Białystok) W pierwszej połowie Jagiellonia powinna zdobyć co najmniej trzy bramki. Niestety ma Trubehę, który nie potrafi się wstrzelić. W efekcie białostocczanie strzelili jednego gola w całym meczu. Bartosz Kopacz (Zagłębie Lubin) Piotr Stokowiec wrócił do Zagłębia. Razem z nim, z Lechii, ponownie w Zagłębiu zadebiutował Kopacz. Nie był to jednak dobry występ. Artur Boruc (Legia Warszawa) Przyzwoity występ. Mógł jednak zachować się lepiej przy bramce Patryka Szysza, choć piłkarza Zagłębia trzeba pochwalić za ładny strzał. Grzegorz Tomasiewicz (Stal Mielec) Wykorzystał jeden rzut karny. W ostatniej akcji meczu jeszcze raz podszedł do "jedenastki". Mógł doprowadzić do wyrównania, ale nie miał już tyle szczęścia. Przegrał pojedynek z Danielem Bielicą. Adrian Gryszkiewicz (Górnik Zabrze) Dwa razy faulował rywali we własnym polu karnym. Na szczęście dla niego jedna z "jedenastek" nie została wykorzystana i Górnik wygrał. Maciej Sadlok (Wisła Kraków) Miał swój udział przy obu straconych przez Wisłę golach. Najpierw faulował w polu karnym Vladislavsa Gutkovskisa, a potem uciekł mu Mateusz Wdowiak i trafił do siatki, choć trzeba przyznać, że przy strzale piłkarz Rakowa miał sporo szczęścia. Antonio Milić (Lech Poznań) Słaby mecz. W 17. minucie zgrał głową pod nogi Michała Rakoczego, a przy jego strzale interweniował tak niefortunnie, że zmylił bramkarza i piłka wpadła do bramki Lecha. Później, przy golu Myszora nie dał rady wybić dośrodkowania i piłkarz Cracovii z bliska trafił do siatki. Sergiu Hanca (Cracovia) Bezsensowna czerwona kartka. W doliczonym czasie Rumun dostał drugą żółty kartonik za dyskusje z sędzią, choć nie było zagrożenia bramki. Jakub Rzeźniczak (Wisła Płock) Podobnie bezsensowne zachowanie, jak u Hanki. Druga żółta kartka w doliczonym czasie, z tym, że Rzeźniczak nie dyskutował z sędzią. Nie było o czym. Bezmyślny faul.