Przy Łazienkowskiej w meczu Legii z Pogonią nie obeszło się bez kontrowersji. Sędzia Krzysztof Jakubik wyrzucił na trybuny Dariusza Wdowczyka, trenera "Portowców", który miał do niego pretensje o podejmowane decyzje. Szkoleniowiec schodząc nie wytrzymał nerwowo i zwrócił się do arbitra per "ty pajacu". Asy Paweł Brożek (Wisła Kraków) Zmarnował trzy dobre okazje, ale w tej, której nie dało się nazwać nie tylko "setką", ale nawet "pięćdziesiątką", zachował się, jak król pola karnego, dając "Białej Gwieździe" cenne trzy punkty. Łukasz Garguła (Wisła Kraków) To on wywalczył piłkę i rzut wolny w decydującym momencie. Tak samo on celnie podał do Brożka i Wisła wygrała mecz. Spośród ofensywnych piłkarzy jest najrówniej grającym wiślakiem, przy czym ten równy poziom jest naprawdę wysoki. Luis Carlos (Zawisza Bydgoszcz) Gol po ładnym uderzeniu w długi róg, choć Brazylijczyk był na minimalnym spalonym. Nawet jednak bez niego błyszczał i dodawał jakości widowisku. Chyba najmocniejszy punkt Zawiszy. Oczywiście po Ryszardzie Tarasiewiczu. Radosław Murawski (Piast Gliwice) Za podanie, które otwarło drogę do bramki Rubenowi Jurado. Tym golem hiszpański zawodnik przypieczętował zwycięstwo "Piastunek". Dani Quintana (Jagiellonia Białystok) Najlepszy piłkarz meczu ze Śląskiem Wrocław. Potrafił się również zabawić z piłką, o czym dobitnie przekonali się bramkarz i obrońcy wrocławian przy golu numer trzy dla Jagiellonii. Mateusz Zachara (Górnik Zabrze) Młody napastnik Górnika znowu rozegrał dobre spotkanie. Bardzo aktywny, strzelił też pierwszego gola meczu, wykorzystując podanie Prejuce'a Nakoulmy. Z dziewięcioma bramkami jest najlepszym Polakiem w klasyfikacji strzelców, ustępując Marcowi Paixao. Tomasz Brzyski (Legia Warszawa) Był ojcem zwycięstwa mistrza Polski nad groźną Pogonią. Dośrodkował przy wyrównującym golu, kiedy "samobója" strzelił Wojciech Golla, asystował także przy trafieniu Jakuba Rzeźniczaka. Kasper Hamalainen (Lech Poznań) Lechici wypunktowali pod Wawelem Cracovię aż 6-1 i na pochwałę zasłużył cały poznański zespół. Do grona naszych Asów wybieramy dwóch piłkarzy Lecha. Pierwszym z nich jest Fin Kasper Hamalainen, który zdobył pierwszą bramkę w poniedziałkowym meczu i brał udział w innych akcjach bramkowych. Gergo Lovrencsics (Lech Poznań) Węgier też trafił do bramki Cracovii. Poza tym asystował, biegał, walczył, napędzał ofensywne akcje Lecha, czego efektem pogrom krakowskiego zespołu. Cieniasy Michał Gliwa (Zagłębie Lubin) Za odbicie piłki przed siebie po prostym do obrony strzale Łukasza Hanzela. Zrobił to tak niefortunnie, że pomocnik Piasta zdołał skutecznie dobić. Krzysztof Pilarz (Cracovia) Mecz z Lechem Poznań wybitnie Cracovii nie wyszedł, a przyczynił się do tego bramkarz "Pasów". Przy stanie 1-0 dla "Kolejorza", wyrównująca bramka dla Cracovii wisiała na włosku. A tymczasem krakowianom podciął skrzydła golkiper, przepuszczając pod brzuchem lekki strzał Gergo Lovrencsicsa. Pilarz nie popisał się też przy bramce Łukasza Teodorczyka. Kevin Lafrance (Widzew Łódź) Nie tylko za "samobója", ale stratę we własnym polu karnym na korzyść Luisa Carlosa, kiedy jednak gola nie było, bo świetnie obronił Maciej Mielcarz. Adam Banaś (Zagłębie Lubin) Czerwonych kartek w meczu Zagłębia z Piastem było więcej, niż tylko ta dla niego, ale kapitan tonący w tym meczu miedziowy okręt powinien opuszczać jako ostatni, nie jako pierwszy. Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów (piłkarze obu drużyn) Bardzo słabe spotkanie zafundowali kibicom piłkarze obu drużyn. Na pięknym stadionie w Gdańsku praktycznie przez 90 minut wiało nudą. "Odkąd prowadzę drużynę Ruchu, to był nasz najgorszy mecz" - powiedział Jan Kocian, trener "Niebieskich". Wojciech Golla (Pogoń Szczecin) "Portowcy" objęli prowadzenia, ale potem było już dużo gorzej. Wyrównanie padło po "samobójczym" trafieniu Golli, który niefortunnie starał się przeciąć dośrodkowanie Brzyskiego. "Samobója" strzelił też Jakub Wawrzyniak, ale to Legia wygrała mecz. Rafał Grodzicki (Śląsk Wrocław) Najpierw sfaulował Bekima Balaja, a przy golu na 3-1 nawet nie ruszył za Danim Quintaną. "Nie było sensu za nim biec" - powiedział po meczu. "Generalnie każdy z nas już widział piłkę w siatce i kto wie, być może to był nasz błąd" - dodał. Autor: Paweł Pieprzyca, wast