Po meczu we Wronkach dobra wiadomość dla Korony jest taka, że w tym sezonie ekstraklasy już nie będzie grała z Lechem. Bilans dwumeczu to 0-7. Trzeba jednak oddać kielczanom, że w sobotnim rewanżu stworzyli niezłe widowisko. Nie wystraszyli się "Kolejorza", zagrali otwarty futbol i naprawdę było co oglądać. Przegrali wymianę ciosów, ale równie dobrze mogli wracać do Kielc z trzema punktami. Kluczowym momentem meczu był rzut rożny w 77. minucie. Mikołajczak skorzystał ze świetnej centry Lecha Sławomira Peszki i w dużej mierze z apatyczności Cezarego Wilka. Piłkarz Korony niby obłapił rywala, ale zapomniał patrzeć na piłkę, efekt - piłka w siatce. Na Cieniasa 17. kolejki kandyduje także jego kolega z ataku - Paweł Buśkiewicz. Mógłby za to wygrać klasyfikację najlepszych niewykorzystanych sytuacji rundy. Tradycyjnie pudłowali też legioniści. Palmę pierwszeństwa zgarnął tym razem Sebastian Szałachowski. Świetnej szansy nie wykorzystał Piotr Giza, który od dawna nie rozegrał tak słabego meczu. Z kolei Bartłomiej Grzelak starał się pobić rekord w ilości spalonych. Kolegów znów wyręczył Maciej Iwański, lecz tym razem strzelał z karnego. Sprezentował go Legii Adrian Mrowiec, a że zrobił to zupełnie bez sensu, więc dajemy mu spore szanse na zwycięstwo w klasyfikacji Cieniasów. Arka starała się walczyć, lecz nie ułatwiała jej zadania fatalna murawa, a bardzo dobrze radzili sobie stoperzy "wojskowych" - Inaki Astiz i Pancze Kumbev. Nie dała się ograć także obrona Wisły. W dodatku to właśnie obrońcy zapewnili krakowianom zwycięstwo z Zagłębiem Lubin (1-0) i Wisła utrzymała pięciopunktową przewagę w tabeli nad legionistami. Marcelo strzelił już szóstego gola w tym sezonie, potwierdzając, że jest w tym momencie najbardziej wartościowym piłkarzem "Białej Gwiazdy". Inna sprawa, że przy golu nie popisał się bramkarz "Miedziowych" Aleksander Ptak, który nie wyszedł do piłki dośrodkowywanej w pole bramkowe. Sporo ożywienia w grę Zagłębia wniósł Robert Kolendowicz. Wszedł po przerwie i o mało nie doprowadził do remisu. Warto odnotować gola Tomasza Dawidowskiego dla Lechii Gdańsk. Cracovia miała w sobotę pecha - gość nie trafił do siatki od sześciu lat i akurat musiał to zrobić w meczu z "Pasami", przerywając ich serię czterech zwycięstw z rzędu. We Wrocławiu Śląsk wymęczył zwycięstwo z Polonią Warszawa, strzelając gola w 90. minucie. Bohaterem meczu został szczęśliwy strzelec Antoni Łukasiewicz, który tym razem trafił do właściwej bramki (pięć goli, cztery samobójcze). Jednak niewiele brakowało, aby po meczu mówiło się wyłącznie o Danielu Stefańskim. Tuż przed golem Łukasiewicza, sędzia nie odgwizdał ewidentnego karnego dla wrocławian po faulu Łukasza Trałki na Łukaszu Madeju. Nie pomógł mu asystent, który stwierdził, że faulu nie było. Kolejne nominacje na Asa kolejki zdobyli liderzy Jagiellonii: Tomasz Frankowski i Bruno. "Franek" śrubuje rekord strzelonych bramek, w czym udział miał także Bruno. Brazylijski pomocnik rozegrał bardzo dobry mecz i miał duży udział w zwycięstwie z PGE GKS Bełchatów. Zespół Rafała Ulatowskiego tym razem słabo prezentował się w defensywie i nie chodzi tylko o Edwarda Cecota, którego błąd kosztował utratę pierwszego gola. CZYTAJ TAKŻE Wisła, Legia i Lech przezimują na czele tabeli ZOBACZ RELACJE Z MECZÓW 17. KOLEJKI EKSTRAKLASY: Jagiellonia Białystok - PGE GKS Bełchatów 2-1 Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 1-0 Polonia Bytom - Odra Wodzisław 1-1 Lech Poznań - Korona Kielce 2-0 Lechia Gdańsk - Cracovia 1-0 Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1-0 Piast Gliwice - Ruch Chorzów 1-2 Legia - Arka 1-0