93 481 widzów to efekt głównie tego, że najbardziej medialne kluby Ekstraklasy, dysponujące nowymi obiektami, czyli Lech Poznań, Legia Warszawa i Wisła Kraków, zaprezentowały się przed własną publicznością. Wszystkie te drużyny wygrały swoje spotkania, ale ich fani mogą się cieszyć tylko z wywalczenia kompletu punktów, gdyż poziom zaprezentowany w tych meczach był bardzo słaby. Dlatego z czystym sumieniem można je zaliczyć do Cieniasów. Przy Bułgarskiej kibice nawet wygwizdali swoich ulubieńców. Sztab szkoleniowy "Kolejorza" w tygodniu poprzedzającym mecz z Polonią Bytom zaordynował piłkarzom ciężkie treningi i tym tłumaczył postawę zawodników Lecha. "Zdajemy sobie sprawę, że kibice mogą być niezadowoleni ze stylu gry, ale musimy iść taką drogą. Widać było brak świeżości w drużynie. W ciągu tygodnia rozegramy jednak trzy ważne mecze i to był ostatni moment, żeby popracować tak mocno, szczególnie nad motoryką" - mówił trener Jose Maria Bakero. Również Wisła stworzyła z KGHM Zagłębiem Lubin w Krakowie marne widowisko. Goście nastawili się tylko na obronę, a gospodarze nie potrafili tego dnia poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Bojana Isailovicia. W końcówce dopisało im jednak szczęście, a zwycięskiego gola strzelił Andraż Kirm. "Bramkę zdobyliśmy szczęśliwie" - przyznał Robert Maaskant, trener Wisły. "Nie zasłużyliśmy na przegraną. Remis byłby sprawiedliwszy" - stwierdził z kolei Marek Bajor, szkoleniowiec Zagłębia. Aż trzy gole strzeliła Legia w meczu z Arką, ale w głównej mierze była to zasługa Norberta Witkowskiego. Bramkarz gdynian "zawalił" przy wszystkich sytuacjach, kiedy piłka znalazła się w siatce. Najpierw przepuścił pod pachą uderzenie Ivicy Vrdoljaka. Tu może go trochę tłumaczyć fakt, że był to rzut karny. Przy następnych dwóch golach trudno już znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie. Przy bramce na 2-0 wbił do siatki dośrodkowanie Bruno Mezengi, a następnie nie utrzymał w rękach strzału Tomasza Kiełbowicza z rzutu wolnego. W ogóle 14. kolejka była pechowa dla bramkarzy. Fatalny błąd popełnił Szymon Gąsiński, który wypuścił piłkę z rąk po zagraniu Sławomira Peszki, co wykorzystał Artjoms Rudnevs, zdobywając jedyną bramkę w meczu Lecha z Polonią Bytom. Gola na sumieniu ma także Radosław Cierzniak. Bramkarz Korony Kielce, który tuż przed początkiem spotkania z Górnikiem Zabrze zastąpił kontuzjowanego na rozgrzewce Zbigniewa Małkowskiegi, "wypluł" przed siebie futbolówkę po uderzeniu Adama Dancha, a z dobitki skorzystał Tomasz Zahorski dając zabrzanom prowadzenie 1-0. "Radek popełnił błąd" - przyznał Marcin Sasal, trener Korony. Nie popisał się także Michał Gliwa. Bramkarz Polonii Warszawa zawinił przy pierwszym trafieniu Nowaka, nie potrafiąc zatrzymać piłki uderzonej głową przez napastnika PGE GKS Bełchatów. Gliwa miał ją już w rękach, a jednak jakimś dziwnym trafem znalazła się w siatce. Nie tylko bramkarze byli niedysponowani w tej kolejce. Błędy popełniali też sędziowie. Zaczęło się od kuriozalnej decyzji Masaakiego Tomy, który w meczu Legii z Arką podyktował rzut karny za faul Marciana Brumy na Miroslavie Radoviciu. Tyle że wcześniej to Serb sfaulował rywala, czego już arbiter z Japonii nie zauważył. Adam Lyczmański wraz ze swoim asystentem nie zauważyli, że Piotr Celeban, strzelając gola na 2-1 dla Śląska w meczu z Ruchem, był na pozycji spalonej. Ta bramka zdecydowała o tym, że trzy punkty pozostały we Wrocławiu. Problem z dobrą oceną sytuacji mieli też arbitrzy spotkania Lechia Gdańsk - Widzew Łódź. Paweł Raczkowski uznał gola zdobytego na 1-0 przez Ivansa Lukjanovsa, choć asystujący mu Paweł Buzała, gdy dostał piłkę, był na pozycji spalonej. Przejdźmy teraz do spraw bardziej przyjemnych. Asem kolejki uznajemy Dawida Nowaka. 26-letni napastnik po raz pierwszy w historii swoich występów w Ekstraklasie strzelił trzy gole w jednym meczu. Był najlepszym piłkarzem w spotkaniu Bełchatowa z Polonią Warszawa (3-2). I zagrał na nosie Józefowi Wojciechowskiemu. Po zakończeniu poprzedniego sezonu Nowak podpisał przecież umowę z "Czarnymi Koszulami", która miała obowiązywać od stycznia 2011 roku. Przesunięty przez Bełchatów do Młodej Ekstraklasy, zmienił jednak zdanie, oddał właścicielowi Polonii pieniądze, natomiast Wojciechowski stwierdził, że po tym, co piłkarz zrobił, nie widzi dla niego miejsca w ekipie z Warszawy. Być może teraz zmieni zdanie. Twierdza Białystok pozostała niezdobyta. Jagiellonia rozgrywała siódmy mecz u siebie i odniosła siódme zwycięstwo. Do wygranej nad Cracovią 4-2 najbardziej przyczynił się Kamil Grosicki, który strzelił dwa pierwsze gole. "Zapowiadałem trzy bramki. Wiedziała o tym Dominika (narzeczona Grosickiego), wiedział też Frankowski. Skończyło się na dwóch, ale i Dominika, i Tomek nie powinni być zawiedzeni" - powiedział "Grosik". Bedi Buval nie strzelił żadnego gola dla Lechii Gdańsk w meczu z Widzewem Łódź (3-1), ale brał udział w każdej akcji bramkowej. Najpierw zagrywał do Pawła Buzały, który asystował przy trafieniu Ivansa Lukjanovsa, potem sam zaliczył ostatnie podanie, a wreszcie rozpoczął akcję, po której Piotr Wiśniewski ustalił wynik. Górnik gra ostatnio w kratkę. Tym razem przyszedł czas na zwycięstwo. Zabrzanie pokonali Koronę Kielce 2-1, a na bohatera meczu wybieramy Macieja Bębenka. To po jego asyście padł drugi gol dla gospodarzy, który praktycznie przesądził o wygranej podopiecznych Adama Nawałki. Nie zwalnia za to Śląsk Wrocław. Odkąd trenerem tej drużyny został Orest Lenczyk, ta trzy razy zremisowała, a w sobotę odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując Ruch Chorzów 2-1. Dwa razy dokładnie z rzutów wolnych dośrodkował Sebastian Mila, a gola na wagę trzech punktów strzelił Piotr Celeban, który rozgrywał setny mecz w Ekstraklasie. Obrońca Śląska w tym momencie występował ze złamanym nosem, gdyż jeszcze przed zdobyciem bramki tak "urządził go" Maciej Jankowski. Cieniem na wygraną wrocławian kładzie się fakt, że gol Celebana padł ze spalonego, a w samej końcówce sędzia musiał przerwać kontrę Ruchu, ponieważ na murawie pojawiła się druga piłka, która poleciała z ławki rezerwowych Śląska. Adam Lyczmański opisał tę sytuację w sprawozdaniu meczowym, jednak nie był w stanie wskazać sprawcy. Zobacz także: PGE GKS Bełchatów - Polonia Warszawa 3-2 Wisła Kraków - KGHM Zagłębie Lubin 1-0 Jagiellonia Białystok - Cracovia 4-2 Lech Poznań - Polonia Bytom 1-0 Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 3-1 Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 2-1 Górnik Zabrze - Korona Kielce 2-1 Legia Warszawa - Arka Gdynia 3-0