ASY: Maurides (Radomiak) W Radomiu od początku na niego liczyli, ale długo nie potrafił pokazać pełni potencjału. Teraz w końcu gra bardzo dobrze. Ma na koncie już trzy gole. Ostatniego zdobył przeciwko Górnikowi Łęczna. Jakub Kamiński (Lech Poznań) Znakomicie prezentują się jego statystyki. W 12 meczach pięć goli i cztery asysty. Przeciwko Wiśle Płock kolejny raz zagrał bardzo dobrze i zdobył bramkę. Jeśli tym razem nie dostanie powołania, to chyba siłą będzie trzeba zmusić Paulo Sousę do oglądania PKO Ekstraklasy. Może wtedy selekcjoner dostrzeże młodego piłkarza Lecha. Joao Amaral (Lech Poznań) Portugalczyk jest dużo bardziej doświadczony i gra równie znakomicie. Jego statystyki prezentują się jeszcze lepiej - pięć goli i pięć asyst. Przeciwko Wiśle Płock zdobył bramkę i zanotował asystę. Fran Tudor (Raków Częstochowa) Bardzo dobry mecz. Najpierw wywalczył karnego, a potem asystował przy trafieniach Iviego Lopeza i Tomasza Petraszka. Bartosz Nowak (Górnik Zabrze) Najaktywniejszy piłkarz w ofensywie Górnika w meczu z Lechią Gdańsk. Swój występ ukoronował golem. Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin) Rozegrał dobre 45 minut. Pod koniec pierwszej połowy strzelił gola, pierwszego w Ekstraklasie od prawie 11 lat. Z każdym meczem się rozkręca. Oby tylko kontuzja, której nabawił się po golu, nie zahamowała wzrostu formy. Luka Zahović (Pogoń Szczecin) Od wielu miesięcy mówiło się, że Pogoni brakuje napastnika. Być może mecz z Jagiellonią Białystok okaże się przełomowym w tym względzie. Świetnie pokazał się bowiem Zahović, na którym opierała się gra ofensywna szczecinian. Zanotował dwie asysty. Sam też trafił do siatki. Krzysztof Mączyński (Śląsk Wrocław) Śląsk zdominował Wisłę Kraków chyba w każdym fragmencie boiska. Stało się tak też w środku pola. Tam dzielił i rządził Mączyński, który umiejętnie rozdzielał piłki. Zanotował też asystę przy drugim golu Exposito. Erik Exposito (Śląsk Wrocław) Wykorzystał fatalną postawę defensywy Wisły Kraków i skompletował hat-tricka. Wywalczył też rzut karny, który sam wykonywał. Dzięki trzem trafieniom, jest liderem klasyfikacji strzelców, z ośmioma golami na koncie. Dominik Hładun (Zagłębie Lubin) Po pierwszej połowie Cracovia powinna prowadzić. Hładun jednak kilka razy uratował Zagłębie. W drugiej rundzie pokonał go Mathias Rasmussen, ale i tak w dużym stopniu pomógł drużynie wywalczyć punkt. Filip Starzyński (Zagłębie Lubin) Zdecydował się na strzał z dystansu i okazało się to świetną decyzją, bo pokonał Lukasza Hroszszo. Później mógł to zrobić jeszcze raz, ale bramkarz Cracovii świetnie interweniował i sparował piłkę na słupek. Frantiszek Plach (Piast Gliwice) Choć Legia przegrała z Piastem wyraźnie, bo aż 1-4, to miała swoje sytuacje. Gdyby nie kilka dobrych interwencji Placha, mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Alberto Toril (Piast Gliwice) Piast miał podobny problem, jak Pogoń. Brakowało bramkostrzelnego napastnika. W meczu z Legią ze świetnej strony pokazał się jednak Toril. Mistrz Polski zagrał fatalnie, a Hiszpan miał "dzień konia" i skompletował hat-tricka. CIENIASY: Mateusz Szwoch (Wisła Płock) Popełnił kosztowny błąd, który zakończył się golem Amarala. Co prawda już przed tym trafieniem wynik był rozstrzygnięty, ale i tak Szwochowi nie powinna przydarzyć się taka strata. Marcin Grabowski (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) Już na początku meczu sprokurował rzut karny, faulując Tudora. Co prawda "jedenastki" nie wykorzystał Lopez, ale i tak padł gol, a do własnej bramki trafił Nemanja Tekijaszki. Daniel Stefański (sędzia meczu Raków Częstochowa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza) Mecz Rakowa z Bruk-Betem obfitował w kontrowersyjne sytuacje. Jedną z nich była ta z 26. minuty, kiedy sam na sam mógł wyjść Vladislavs Gutkovskis, ale ręką zagrał Marcin Wasielewski. Co ciekawe sędzia ukarał go tylko żółtą kartką, zamiast czerwoną, co jest ewidentnym błędem. Najgorsze, że arbitra głównego nie wsparli jego koledzy obsługujący system VAR. Ilkay Durmus (Lechia Gdańsk) Stracił piłkę we własnym polu karnym. Po tej sytuacji padł gol dla Górnika na wagę remisu. Michał Pazdan (Jagiellonia Białystok) W spotkaniu z Pogonią, piłkarze Jagiellonii popełnili kilka kosztownych błędów w defensywie. Pomyłki nie ustrzegł się też najbardziej doświadczony piłkarz ekipy Ireneusza Mamrota. Piłkę odebrał mu Zahović i wyłożył piłkę Sebastianowi Kowalczykowi, który trafił na 3-1. Israel Puerto (Jagiellonia Białystok) W 70. minucie faulował wychodzącego na czystą pozycję Jeana Carlosa. Słusznie, choć dopiero po weryfikacji VAR, został ukarany czerwoną kartką. Bartosz Kwiecień (Jagiellonia Białystok) W końcówce osłabiona Jagiellonia nie miała już szans na zwycięstwo. Jednak po błędzie Kwietnia, białostoczan dobił Zahović, który otrzymał dobre podanie od Kacpra Kozłowskiego. Młody piłkarz Pogoni naciskał Kwietnia, odebrał mu piłkę i wyprowadził szybki atak. Serafin Szota (Wisła Kraków) Cała wiślacka defensywa zagrała fatalnie. Ustawienie z trójką obrońców kompletnie nie wypaliło. Szota dał uciec Exposito przy drugiej jego bramce. Chwilę później też się nie popisał, ale dobrej okazji nie wykorzystał Praszelik. W efekcie już w przerwie opuścił boisko. Alan Uryga (Wisła Kraków) Wydawało się, że jego powrót da trochę oddechu defensywie, a trenerowi więcej komfortu w zestawieniu obrony. Rzeczywiście, w tamtym tygodniu zagrał dobrze. Tym razem przydarzył mu się jednak fatalny występ. Zamieszany w stratę prawie każdego gola. Choćby przy trzeciej bramce uciekł mu Diogo Verdasca, a w drugiej połowie Uryga faulował Exposito w polu karnym. Sam poszkodowany wykorzystał "jedenastkę", dzięki czemu zanotował hat-tricka. Adrian Gula (trener Wisły Kraków) Wiele obiecywano sobie po przyjściu tego trenera na Reymonta. Widać, że ma jakiś pomysł i wizję, ale ostatnio chyba za dużo myśli kłębi się w jego głowie, bo w meczu ze Śląskiem strasznie się pomylił. Wystawił sześciu nominalnych obrońców. W teorii Wisła miała grać trójką z tyłu. To ustawienie kompletnie nie wypaliło i jeszcze przed przerwą Gula musiał dokonać dwóch zmian. Robert Pich (Śląsk Wrocław) W 40. minucie meczu z Wisłą miał świetną okazję. Po odbiciu od poprzeczki piłka spadła mu na woleja. Fatalnie jednak skiksował, nieczysto trafił w futbolówkę i też obił obramowanie bramki. Tomasz Zajic (Zagłębie Lubin) W drugiej połowie meczu z Cracovią miał dwie znakomite sytuacje. Fatalnie jednak pudłował. Niewykorzystane okazje zemściły się i w końcówce "Pasy" wyrwały remis. Mahir Emreli (Legia Warszawa) W pierwszej połowie zmarnował dwie "setki" w jednej akcji, trafiając w słupki. Poza boiskiem, wraz z kolegami, setek raczej nie marnuje. W drugiej połowie ponownie obił słupek. Po dobrym wejściu do zespołu spuścił z tonu. Odnalazł się jednak na mieście. Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź! Michał Przybycień