Lechia wygrywała w Gdyni już 2-0, ale nie potrafiła dowieźć prowadzenia do końca. Z powodu przerw w grze sędzia znacznie przedłużył mecz, a Arka wyrównała w setnej minucie. W nerwowej końcówce nie popisali się fani zespołu z Gdyni, którzy rzucali różne przedmioty na pole karne Lechii. Bramkarz gości Duszan Kuciak nie dał się wyprowadzić z równowagi, ale po meczu powiedział, co sądzi o całej sytuacji. "Dopóki są to zapalniczki, to tak bardzo to nie przeszkadza. Jeśli lecą szklane butelki, to już jest ryzyko, bo coś może się wydarzyć, gdyby mnie trafiła albo ktoś na nią upadł. Na szczęście żadna mnie nie trafiła. Nie chciałem mieć w "piątce" takiej butelki dlatego oddałem je sędziemu i nie było w tym z mojej strony żadnej złośliwości" - mówił po meczu Słowak, cytowany przez "Dziennik Bałtycki". "Wyzwiska mnie nie interesują. To było śmieszne z nich strony. Słyszałem je, ale nie wywierało to na mnie większej presji. To są mali ludzie, jeśli potrafią tak obrażać człowieka" - w ten sposób Kuciak odniósł się do niewybrednych komentarzy z trybun stadionu w Gdyni. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz WS