Od mocnego uderzenia zaczęła Arka. W ósmej minucie Zbozień huknął z dystansu, ale piłkę odbił Pawełek. Za moment Michał Marcjanik uderzał z kilku metrów, ale niecelnie. W 14. minucie było już jednak 1-0 dla Arki. Dankowski niepotrzebnie sfaulował w polu karnym Warcholaka. Za moment do rzutu karnego podszedł Vinicius, zmylił Pawełka i bramkarz Śląska puścił pierwszą bramkę w tym sezonie!W 26. minucie Śląsk w końcu celnie uderzył na bramkę Jałochy, ale ze strzałem Alvarinho bramkarz Arki bez problemu sobie poradził.Pomocnik gości jednak się nie zraził i 10 minut znów spróbował sił z rzutu wolnego. Tym razem uderzył mocniej, ale za wysoko.Śląsk próbował atakować, ale robił to mało konkretnie. Kilka dośrodkowań w pole karne to było zdecydowanie za mało, by w pierwszej części trafić do siatki Arki.- Idziemy do szatni porozmawiać i wracamy, by wygrać to spotkanie - zapowiedział przed kamerami nc+ Dankowski.Na początku drugiej połowy wielkich emocji jednak nie było, a zdecydowanie częściej trzeszczały kości.W 55. minucie z rzutu wolnego próbował szczęścia Szwoch, al uderzył niecelnie. Za moment okazję miał Zjawińskie, ale też nie trafił w bramkę.W 66. minucie piłkarze Arki cieszyli się z drugiego gola, ale ich radość przerwał sędzia. Arbiter Stefański odgwizdał spalonego, choć powtórki pokazały, że raczej się pomylił!Gdynianie dopięli swego w końcówce. Piłka trafiła pod nogi Siemaszki, a ten bez zastanowienia uderzył na 2-0 o przypieczętował wygraną Arki. Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2-0 (1-0) Bramki: Vinicius (14. z karnego), Siemaszko (88.).Raport meczowy - TUTAJ!