INTERIA.PL: Nie bał się pan, że nie zdąży zmienić klubu? Gdyby został pan we Wrocławiu, czekałyby pana trybuny i Młoda Ekstraklasa. Antoni Łukasiewicz, piłkarz ŁKS-u: Pewne obawy były, ale bez przesady. Jak tylko dostałem sygnał ze Śląska, że mogę nie zostać zgłoszony do rozgrywek ligowych, zacząłem szukać klubu. Temat ŁKS pojawił się już dwa tygodnie temu, przez ostatnie dni dogrywaliśmy szczegóły. Od pewnego czasu wiedziałem jednak, że zagram w Łodzi. Były też inne propozycje? - Nie. Było kilka innych rozwiązań, ale brakowało konkretów. ŁKS był bardzo zdeterminowany, a Tomek Wieszczycki (doradca zarządu ds. sportowych-przyp. red.) przekonał mnie do transferu. Poza tym, takie nazwiska, jak Mięciel czy Saganowski też zwracają uwagę. Miał pan duże wątpliwości? - Nie, żadnych. W życiu trzeba czasami dokonywać wyborów. Niektóre okazują się trafne lub nie, ale w mojej sytuacji ŁKS był najlepszym możliwym rozwiązaniem. Nie odpowiada mi siedzenie na trybunach, a tak zapewne byłoby w Śląsku, więc staram się pomóc łódzkiej drużynie. Wierzę, że obie strony na tym skorzystają. Póki co, pana nowy zespół jest w kryzysie. - Pozycja ŁKS-u jest bardzo trudna, ale nie jest to sytuacja bez wyjścia. Mam nadzieję, że ostatnie ruchy klubu na rynku transferowym jeszcze wzmocnią ten zespół. Na dziś jest to i tak bardzo silna drużyna, która ma w swoim składzie byłych reprezentantów Polski, czy piłkarzy, którzy trochę czasu spędzili za granicą. Kwestią czasu jest to, kiedy to wszystko zaskoczy. Liczymy, że wkrótce zaczniemy marsz w górę tabeli. Rozmawiał pan z kimś w klubie na temat roli, jaką ma odgrywać? Trener widzi w panu obrońcę czy pomocnika? - Tego nie wiem. Przez ostatnie trzy lata, w 95 procentach spotkań, grałem w drugiej linii. Meczów, w których ustawiano mnie w defensywie, było raczej niewiele. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, aby szybko wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. Najbliższe spotkania pokażą też, czy ŁKS jest rzeczywiście w stanie nawiązać równorzędną walkę z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Rozmawiał: Piotr Tomasik