Polscy kibice piłkarscy zdecydowanie nie będą nudzić się w tegoroczną Wielką Sobotę. PKO BP Ekstraklasa przygotowała dla nich aż cztery spotkania. W daniu głównym wieczorem Pogoń Szczecin podejmie Raków Częstochowa. Za to tuż po godzinie 12:00 o punkty do tabeli walczyły drużyny z Gliwic oraz Kielc. Obie do potyczki przystąpiły w dobrych humorach. Gospodarze niedawno sensacyjnie pokonali wspomnianą wcześniej "Dumę Pomorza". Goście zaś rozprawili się na własnym terenie z Widzewem Łódź. Od pierwszego gwizdka to Korona kontrolowała wydarzenia na boisku. Sporo pozytywnego zamieszania robił Mariusz Fornalczyk. Pomocnik raz po raz uderzał z dystansu, lecz piłka nie potrafiła znaleźć drogi do siatki. Goście imponowali ponadto pressingiem. W pewnym momencie doszło do tego, że gospodarze mieli problemy z opuszczeniem własnej połowy. Rafałowi Mamli serce mocniej zabiło tylko jeden raz, gdy dwukrotnie z dystansu przymierzał Patryk Dziczek. Starania kielczan wreszcie przyniosły zamierzony efekt tuż przed zejściem zawodników do szatni. Trafieniem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego popisał się Pau Resta. Pluć w brodę mógł sobie Frantisek Plach. Bramkarz wyszedł z bramki, lecz minął się z futbolówką. Hiszpan natomiast zaciekle walczył o pozycję, co mu się opłaciło, ponieważ wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nici z głośnego transferu Barcelony, klamka zapadła. Nagła porażka wszystko przekreśliła Piast rzutem na taśmę jednak dopiął swego. Podział punktów w Gliwicach Od razu Piast zabrał się do odrabiania strat. Szybko wyrównało się choćby posiadanie piłki. Golem na remis zapachniało w 58 minucie. Uderzenie Akima Zedadki wybronił jednak Rafał Mamla. Kilka chwil później wprost w golkipera trafił również Miłosz Szczepański. Wraz z każdą kolejną minutą w szeregach gliwiczan zaczynało robić się coraz bardziej nerwowo. A Korona, zamiast atakować, starała się zachowywać spokój i nie popełniać błędów w obronie. W ich szeregach wyraźnie przygasł chwalony przez nas wcześniej Mariusz Fornalczyk. Potyczka niestety zakończyła się w smutny sposób dla kielczan. Poważnego urazu mógł nabawić się Adrian Dalmau. Hiszpan miał problem z mięśniem dwugłowym, usiadł i nie był w stanie dalej biegać po murawie. Później to kibice Piasta z niepokojem spoglądali w stronę Erika Jirki. Słowaka długo opatrywały służby medyczne, ale prawdopodobnie nie stało się mu nic poważnego. Cios dla Zielińskiego. Włosi już wiedzą. Mecz z Barceloną nie dla Polaka Na samym początku doliczonego czasu gry niepokój fanów zamienił się jednak w ogromną radość. Gola na wagę remisu zdobył dla gliwiczan Tomasz Mokwa. Niepilnowany 32-latek znalazł się w odpowiednim miejscu i został bohaterem miejscowej drużyny. Wynik 1:1 nie zmienił się już do ostatniego gwizdka arbitra.