W niedzielę cały piłkarski świat czekał na El Clasico, w którym FC Barcelona pokonała Real Madryt 4:3 po szalonym spotkaniu. Tego dnia emocji nie brakowało również w Ekstraklasie. W ramach 32. kolejki Legia Warszawa przy ul. Łazienkowskiej zagrała z Lechem Poznań. Spotkanie to stało na bardzo wysokim poziome, choć padła w nim tylko jedna bramka. Ale za to jaka. Lech zwyciężył dzięki temu trafieniu. Co za gol Po pierwszej połowie na warszawskim stadionie nie oglądaliśmy żadnego gola. Mimo to warto było czekać na drugą część gry, której bohaterem został Ali Gholizadeh. W 78. minucie pomocnik Lecha otrzymał podanie na skraju pola karnego. Przy pomocy zamarkowania strzału "nawinął" dwóch rywali, po czym uderzył z prawej nogi po długim słupku. Choć nie była to przysłowiowa "bomba", to bezradny Vladan Kovacević tylko patrzył na tor lotu piłki, która zatrzepotała w siatce. Był to jedyny gol w ciągu 90 minut. Lech zwyciężył na wyjeździe 1:0 i po 32. serii gier jest liderem Ekstraklasy (66 pkt). Drugi Raków Częstochowa ma jedno oczko mniej.