Manneh do Górnika trafił latem z bułgarskiego klubu Etyr Wielkie Tyrnowo. Formalności trzeba było jednak dopinać z samą Barceloną, bo to graczem rezerw katalońskiego klubu był Gambijczyk, który w swoim kraju uchodzi za duży talent. W jedenastce "Skorpionów", jak na afrykańskim kontynencie określa się narodowy zespół z tego kraju, zadebiutował już trzy lata temu w starciu z Republiką Środkowoafrykańską. Potem różne perypetie sprawiły, że na mecze reprezentacji swojego kraju już nie wyjeżdżał. Tak było do teraz. Przebicie się do pierwszego składu Górnika i osiem występów w Ekstraklasie przekonały selekcjonera reprezentacji Gambii, znanego belgijskiego obieżyświata Toma Saintfieta, który prowadził już takie drużyny narodowe, jak Namibia, Zimbabwe, Etiopia, Malawi, Togo, a także Jemen, Bangladesz, Trynidad i Tobago, a niedawno także Malta, do powołania Manneha na mecze z Dżibuti. W ostatnich dniach w Afryce rozegrano rundę wstępną eliminacji Pucharu Narodów edycji 2021. O cztery miejsce w grupach rywalizowało osiem reprezentacji w tym Gambia, która nie uchodzi za tuza na Czarnym Lądzie. W dwumeczu przyszło "Skorpionom" rywalizować z Dżibuti. To niewielkie państewko w Afryce Wschodniej. Skończyło się pomyślnie dla Gambijczyków, choć łatwo nie było. Oba spotkania zakończyły się remisem 1-1. W tej sytuacji o wszystkim decydowały karne. Te lepiej egzekwowali piłkarze reprezentacji Gambii (3-2) i to oni będą walczyli o awans do finałów Pucharu Narodów Afryki 2021 w grupie z Angolą, DR Konga i Gabonem. Początek eliminacyjnych gier już w listopadzie. Manneh przejechał czy przeleciał rekordową liczbę kilometrów. Ponad 5 tys. km jest z Zabrza do Bandżul. Potem wyjazd do Dżibuti i powrót do kraju na rewanż, który rozegrano na Stadionie Niepodległości w Bakau. To 13 tys. kilometrów! Po nim powrót do Polski. Łącznie 23 tys. km w podróży. O normalnym treningu w tym czasie nie mogło być mowy. - W meczu z Dżibuti stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że wszystko powinniśmy byli rozstrzygnąć na swoją korzyść w regulaminowym czasie. Tak się jednak nie stało. Dobrze, że wygraliśmy w rzutach karnych. Oczekiwałem, że wygramy oba mecze z Dżibuti, ale tak się nie stało. Na przeszkodzie stanęły problemy z przygotowaniami. Przed meczem na terenie rywala i przed spotkaniem u siebie przeprowadziliśmy ledwie po jednym treningu. To za mało, żeby wszystko zgrać. Najważniejsze jednak, że awansowaliśmy dalej - podkreśla belgijski selekcjoner reprezentacji Gambii Saintfiet. Manneh na treningu Górnika ma się pojawić jutro. W niedzielę "Górników" czeka mecz ligowy z ŁKS Łódź u siebie. Michał Zichlarz