Początki Puszczy Niepołomice w Ekstraklasie nie należą do najłatwiejszych. Zespół, który w czerwcu po raz pierwszy w swojej stuletniej historii awansował do elity, przegrał na dzień dobry dwa mecze wyjazdowe - najpierw 2:3 z Widzewem Łódź, a następnie 1:4 z Jagiellonią Białystok. Bojkot kibiców trwa. Bez dopingu przegrali z beniaminkiem W poniedziałkowy wieczór beniaminek rozgrywał natomiast pierwsze spotkanie w roli teoretycznego gospodarza. Teoretycznego, bo stadion Puszczy nie spełnia ekstraklasowych wymagań, przez co zespół z Niepołomic musi korzystać z obiektu Cracovii. Piłkarze Tomasza Tułacza podejmowali na nim Stal Mielec. Ekstraklasa: Puszcza Niepołomice zagrała na stadionie Cracovii Po 45 minutach trener Tułacz mógł zapisać w swoim zeszycie mały plusik. Po raz pierwszy od awansu do Ekstraklasy jego podopieczni nie stracili bowiem bramki w pierwszej połowie. Najgroźniej w ich strefie obronnej zrobiło się w 19. minucie, kiedy Koki Hinokio trafił w słupek. Japończyk był zresztą najaktywniejszym piłkarzem po stronie Stali. Gospodarze swoją szansę mieli natomiast w 39. minucie. Wtedy Piotr Mroziński starał się zaskoczyć golkipera mielczan uderzeniem w krótki słupek - zabrakło mu niewiele do szczęścia. Dwaj Polacy na drodze Rakowa! To oni mogą zamknąć drogę do LM Druga połowa rozpoczęła się od naporu gości. Przejęli oni inicjatywę i zepchnęli Puszczę do głębokiej obrony. Nie potrafili jednak znaleźć sposobu na posłanie piłki do siatki. Wyglądało na to, że niepołomiczanie powoli przypominają sobie poprzedni sezon, w którym mieli drugą najlepszą defensywę na zapleczu elity. Stracili 36 bramek w 34 kolejkach. Lepszy wynik wykręcił tylko Ruch Chorzów - 33 gole. Puszcza Niepołomice napisała historię Puszcza nie mogła jednak poświęcać 100% swojej uwagi wyłącznie defensywie - trzeba było grać także do przodu. Podopieczni Tomasza Tułacza mądrze czekali na swoją okazję, a ta nadeszła w 65. minucie. Lewym skrzydłem przebojowo ruszył Kamil Zapolnik, po czym wycofał do Michała Walskiego. Ten pokonał natomiast Mateusza Kochalskiego. Puszcza, mając wymarzone prowadzenie, znów wróciła do żmudnej pracy w obronie. Stal dwoiła się i troiła, aby skruszyć mur postawiony przez beniaminka, ale okazała się bezradna. Niepołomiczanie odnieśli historyczne pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie, a na trybunach wybuchła ogromna radość. W następnej kolejce czeka ich natomiast potyczka z Legią Warszawa - znów w roli gospodarza. Jakub Żelepień, Interia