Gdyby na początku sezonu ktoś powiedział, że to Wisła Płock pożegna się z Ekstraklasą, mógłby zostać uznany za wyjątkowego fatalistę. Np. po 10 kolejkach płocczanie kręcili się w okolicach podium, a w klubie snuto wizje gry na nowym obiekcie w europejskich pucharach. Dziś już jednak wiadomo, że na razie stadion w Płocku będzie tylko obiektem zazdrości rywali z I ligi. Po fatalnej rundzie wiosennej Wisła żegna się bowiem z Ekstraklasą, a mecz z Cracovią tylko potwierdził, dlaczego to właśnie wiślacy uzupełnili trio spadkowiczów. W pierwszej połowie Wisła w ogóle nie przypominała drużyny, która przy Kałuży miała grać o życie. Po takim zespole można byłoby spodziewać się agresji, wślizgów i walki o każdą piłkę, tymczasem piłkarze Marka Saganowskiego rozgościli się na swojej połowie i czekali na to, co zrobi Cracovia. Mimo że remis niemal na pewno dawał gościom spadek. Wisła Płock spada z Ekstraklasy Być może do zawodników Wisły dochodziły wynik z innych boisk, gdzie po 25 minutach prowadzili już wszyscy rywale do utrzymania. Sytuacja płocczan z fatalnej zrobiła się tragiczna, gdy bramkę dla gospoadrzy zdobył Karol Knap. Pomocnik "Pasów" z bliska wpakował piłkę do siatki i wyglądało to jak pierwszy nokdaun wiślaków. W tym momencie kibice goście nie wytrzymali i w dosadny sposób dali znać swoim piłkarzom, że żądają od nich walki. Niewiele to jednak dawało, bo płocczanie wyglądali na pogodzonych ze spadkiem. Do przerwy mogli zresztą przegrywać znacznie wyżej, ale po strzałach głową Virgila Ghity gości ratowała poprzeczka lub bramkarz Krzysztof Kamiński. W przerwie Wisła najwyraźniej jednak uznała, że jeśli ma się już pożegnać z Ekstraklasą, to należy to zrobić z honorem. Goście zagrali odważniej, próbowali ataków i w 57. minucie byli blisko zdobycia gola, ale piłkę po strzale Łukasza Sekulskiego niemal z linii wybił Arttu Hoskonen. Pięć minut później sektor gości zamarł. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Ghita tym razem precyzyjnie przyłożył głowę i było 2:0, a Wisła już witała się z pierwszą ligą. Chwilę później było już po wszystkim, bo trzeciego gola dla Cracovii zdobył Patryk Makuch. Wisła Płock spada z ligi po ośmiu latach, Cracovia skończyła sezon na siódmym miejscu. Wcześniej z Ekstraklasą pożegnały się Miedź Legnica i Lechia Gdańsk. PJ