Wraz z Kloppem tworzą duet od ponad... 20 lat. Najpierw jako zawodnicy, później jako szkoleniowiec i jego asystent. Są jednak jak ogień i woda, a wielu twierdzi, że właśnie dlatego tak dobrze im się współpracuje. Niemiecki szkoleniowiec uwielbia być w centrum uwagi, reaguje impulsywnie, z dziennikarzami rozmawia otwarcie, nie unika trudnych pytań. Buvac z kolei to cichy filozof, znakomity strateg, ale za to unika wszelkich publicznych wystąpień, konferencji prasowych czy kontaktów z kibicami. Teraz jednak to właśnie on ściągnie na siebie obiektywy kamer. We wtorek będzie w meczu z Olympique pierwszym trenerem. Klopp został ukarany przez UEFA za swoje zachowanie w spotkaniu z Napoli (1-2) i będzie musiał oglądać przynajmniej jedną konfrontację z trybun. Na konferencji prasowej pojawił się jednak Klopp i to on odpowiadał na wszystkie pytania dziennikarzy. Buvac odetchnął z ulgą. Nadal mógł pozostać w cieniu. "To wcale nie oznacza, że Zeljko nie ma nic do powiedzenia - wręcz przeciwnie. On jest mózgiem całej operacji zwanej Borussia Dortmund. On woli myśleć nad strategią niż za dużo mówić" - ocenił Klopp. To właśnie Buvac jest osobą, która spędza całe dnie w centrum treningowym Borussii, położonym na obrzeżach Dortmundu. Pracę zaczyna wczesnym rankiem, nierzadko się zdarza, że wychodzi późnym wieczorem. "Zeljko jest mistrzem wszystkich form treningu" - ocenił niemiecki trener. I faktycznie. Nowi zawodnicy często nie mogą za nim nadążyć. Jego ćwiczenia, składające się nawet z 15 pojedynczych elementów są bardzo intensywne. Ma wiele do powiedzenia, Klopp go szanuje i liczy się z każdym jego zdaniem. Często zresztą to właśnie asystent prowadzi trening. Klopp i Zeljko tworzą wspólny duet od 1989 roku. Najpierw grali razem w Rot-Weiss Frankfurt, potem w FSV Mainz. Na chwilę ich drogi się rozeszły, ale gdy po zakończeniu sportowej kariery Klopp dostał propozycję pracy jako trener w Moguncji, od razu sięgnął po telefon i zadzwonił do Bośniaka. Chciał go na swojego asystenta i tak też się stało. Później "zabrał" go ze sobą do Dortmundu.