Zlokalizowani w Kolonii dodatkowi asystenci, którzy w spornych sytuacjach mogą oglądać powtórki wideo, spełnili swoją rolę na inaugurację Bundesligi w piątek. Wówczas w polu karnym Bayeru Leverkusen faulowany był napastnik Bayernu Monachium Robert Lewandowski. Umknęło to uwadze arbitra głównego, ale jego pomocnik (tzw. VAR) zwrócił mu na to uwagę i został podyktowany rzut karny, wykorzystany chwilę później przez Polaka. Jednak już dzień po udanej inauguracji pojawiły się problemy i system nie działał w Sinsheim (tam swoje mecze rozgrywa Hoffenheim), Hamburgu i Berlinie. W Sinsheim i w Berlinie udało się rozwiązać kłopoty techniczne dopiero na początku drugiej połowy, natomiast w Hamburgu wideo nie było dostępne ani przez chwilę. Co więcej, w żadnym spotkaniu nie działała funkcja wyznaczania linii spalonego. Z nią były już problemy wcześniej, w meczu o Superpuchar Niemiec. "Na początku przyszłego tygodnia odbędzie się spotkanie z kierownictwem Hawkeye we Frankfurcie. Oczekujemy szczegółowej informacji o rodzaju problemów technicznych, które się pojawiły, zdecydujemy także, jak należy dalej postępować" - napisała niemiecka liga piłkarska (DFL) w oświadczeniu. Wcześniej DFL oraz Niemiecka Federacja Piłkarska (DFB) wyraziły zadowolenie funkcjonalnością systemu wideo w meczu Bayernu z Bayerem. Jak wyliczyła DFB, od faulu do podyktowania rzutu karnego minęło 36 sekund. "To jest właśnie podręcznikowy przykład sytuacji, w której VAR może pomóc uczynić futbol bardziej sprawiedliwym" - podkreślił sędzia spotkania w Monachium Tobias Stieler. Bundesliga to pierwsze rozgrywki w Europie, w których ta technologia ma być dostępna na każdym stadionie we wszystkich kolejkach. Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz