Hertha Berlin słabo rozpoczęła obecny sezon i przegrała aż 4-5 w starciu 1. rundy Pucharu Niemiec. Lepsi od stołecznej ekipy okazali się piłkarze Eintrachtu Brunszwik. W mediach związanych z klubem zrobiło się dość nerwowo, choć kadra berlińczyków była okrojona ze względu na kontuzje i kwarantannę Krzysztofa Piątka. Polski napastnik wystąpił jednak w meczu z Werderem i nawet był bardzo bliski zdobycia pierwszej bramki w starciu. W 19. minucie popularny "Il Pistolero" oddał strzał głową po dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska, a pędząca piłka odbiła się od poprzeczki. Gospodarze mogli odpowiedzieć po kilkunastu minutach. Joshua Sargent oddał groźne uderzenie, jednak na posterunku stanął Alexander Schwolow i sparował futbolówkę na rzut rożny. Nie pomylił się dopiero Peter Pekarik i w końcówce pierwszej części gry umieścił piłkę w siatce. Obrońca świetnie zachował się w polu karnym i niczym rasowym napastnik dobił futbolówkę do bramki. Wcześniej po zamieszaniu w bocznej strefie boiska piłkę otrzymał Maximilian Mittelstadt i płaskim podaniem posłał ją wzdłuż linii bramkowej. Pekarik złapał wiatr w żagle i po chwili ponownie ruszył w pole karne rywali. Obrońca świetnie przedarł się prawą strefą boiska i został zatrzymany w nieprzepisowy sposób nieopodal końcowej linii. Sędzia początkowo wskazał na "jedenastkę", jednak interweniował system VAR i ostatecznie piłkarze rozpoczęli grę od rzutu wolnego. Hertha poradziła sobie nawet i bez rzutu karnego. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy ekipa z Berlina przejęła piłkę w środkowej części boiska i Vladimir Darida perfekcyjnie dograł na dobieg do Dodiego Lukebakio. Belg wpadł w pole karne i momentalnie huknął. Futbolówka po chwili zatrzepotała się w siatce.