Terzić, dotychczasowy asystent w sztabie BVB, objął stery w klubie po tym, jak pracę stracił Lucien Favre. Szwajcar został zwolniony po zawstydzającej porażce 1-5 z VfB Stuttgart.38-latek od razu zdecydował się na odważny ruch, umieszczając w wyjściowym składzie 16-letniego Youssoufa Moukoko. Tego samego, który w ubiegłym tygodniu, w wieku 16 lat i 18 dni, został najmłodszym piłkarzem w historii Ligi Mistrzów.Z kolei na ławce szkoleniowiec posadził Łukasza Piszczka, a nie mógł liczyć na kontuzjowanego Erlinga Haalanda. Moukoko mógł mieć kapitalne wejście już w 5. minucie. Po świetnej dwójkowej akcji wyprzedził rywali, ale zabrakło mu centymetrów, by w dogodnej sytuacji sięgnąć piłkę i skierować ją do pustej bramki. Mecz i tak bardzo dobrze rozpoczął się dla dortmundczyków, bo w 12. minucie wyszli na prowadzenie. Na prawej stronie piłkarze wymienili kilka podań, następnie piłka trafiła w pole karne, gdzie za pierwszym razem bramkarza Jiriego Pavlenkę wyręczył dobrze ustawiony Omer Toprak. Odbita piłka trafiła jednak wprost do Raphaela Guerreiry, który skierował ją do siatki. Minął nieco ponad kwadrans i gospodarze wyrównali rachunki, a strzału Kevina Moehwala nie powstydziłyby się największe gwiazdy. Piłkę delikatnie wycofał Maximilian Eggestein, a 27-letni pomocnik tuż zza pola karnego popisał się bardzo technicznym strzałem. Mocno podkręcona futbolówka wpadła do bramki przy samym słupku. W 32. min BVB znów mogli wyjść na prowadzenie, gdy zamykający akcję obrońca Werderu Christian Gross interweniował bardzo niefortunnie. Ostatecznie mógł odetchnął z ulgą, bo piłka trafiła tylko w słupek.Tuż przed przerwą obie drużyny miały swoje okazje na gole, ale najpierw instynktownie interweniował Pavlenka, a po chwili cudowną paradą, po strzale Ludwiga Augustinssona, popisał się Roman Burki. W 58. min w końcu premierowego gola mógł doczekać się Jadon Sancho. 20-latek wpakował piłkę do siatki, ale nawet nie rozpoczął radości, czując że był na pozycji spalonej. Decyzja sędziego tylko to potwierdziła. Kwadrans później wydawało się, że BVB już wyjdzie na prowadzenie. Sprytny, a do tego mocny strzał głową w polu karnym oddał Marco Reus, jednak Pavlenka w ekwilibrystyczny sposób, zostawiając bliżej słupka lewą nogę, zdołał zagarnąć piłkę i wygrał kolejny pojedynek.Kto by pomyślał, że ten sam golkiper gospodarzy w 77. min okaże się głównym winowajcą. Pavlenka popełnił błąd przy interwencji, a próbując go naprawić skosił Manuela Akanjiego. Sędzia wskazał na "wapno", a do piłki podszedł Reus. Niewiele brakło i Czech mógł się zrehabilitować, bowiem obronił pierwszy strzał Niemca, ale wobec dobitki był już bezradny. W 85. minucie na placu gry zameldował się Łukasz Piszczek, a już po kilkudziesięciu sekundach zwijał się z bólu. Wyprostowaną nogą w stopę Polaka wjechał Nick Woltemade i obejrzał żółtą kartę. Najważniejsze, że "Piszczu" był zdolny kontynuować mecz. W 92. minucie za nieprzyjemny faul na Polaku żółtą kartkę otrzymał z kolei Romano Schmid. AG Bundesliga: Wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!