Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Bayern wygrywa w Lidze Mistrzów (we wtorek rozbił Benficę Lizbona 5-1 i zapewnił sobie awans do 1/8 finału), ale w Bundeslidze wciąż idzie mu jak po grudzie. W sobotę przerwał serię trzech meczów bez zwycięstwa, ale nie pokazał niczego, co można byłoby odebrać jako oznakę przełomu w grze. Potwierdziły się ostatnie problemy: słaba dyspozycja Manuela Neuera, regularne wpadki stoperów i nieskuteczność "Lewego". W meczu w Bremie pierwszą stuprocentową okazję wypracowali goście. W 7. minucie Thomas Mueller wyłożył piłkę Robertowi Lewandowskiemu, polski napastnik nie pozwolił się zablokować obrońcy, ale strzelił prosto w bramkarza i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Cztery minuty później "Lewy" przymierzył z dystansu po ziemi, ale spudłował. Nie trafił też Joshua Kimmich, choć jemu zabrakło znacznie mniej. W 20. minucie w polu karnym Werderu szarżował Franck Ribery i gdy próbował ograć obrońcę, padł na murawę zahaczony przez rywala. Wydawało się, że sędzia odgwiżdże "jedenastkę", a jednak nie zareagował. Bawarczycy ponowili akcję, Kimmich przerzucił piłkę nad blokiem obronnym rywali, a Serge Gnabry nie dał się złapać w pułapkę ofsajdową i choć bramkarz obronił pierwszy strzał, to po dobitce był bez szans. Werder próbował szybko odpowiedzieć, lecz strzał Theodora Gebre Selassie obronił Manuel Neuer. Jeszcze bliżej wyrównującego gola było w 29. minucie. Najpierw Niklas Suele wślizgiem zablokował piłkę tuż przed linią bramkową po strzale Gebre Selassie, a poprawkę Nuriego Sahina kapitalnie obronił kapitan Bayernu. Gospodarze przejęli inicjatywę i ich ataki szybko przyniosły skutek. Max Kruse dośrodkował z lewej strony, a Yuya Osako głową posłał piłkę do siatki. Trener Niko Kovacz wściekał się przy linii bocznej, bo koszmarnie w tej sytuacji zachowali się zarówno stoperzy, jak i bramkarz. Chorwat już po chwili musiał przeprowadzić pierwsza zmianę, bo Ribery doznał urazu nie mógł grać dalej. Jego miejsce zajął Kingsley Coman, dla którego jest to pierwszy mecz po kontuzji, jaką odniósł w sierpniu. Bawarczycy powinni odzyskać prowadzenie w 40. minucie, gdy Gnabry dograł piłkę w pole karne na czystą pozycję do "Lewego". Polak jednak huknął wysoko ponad bramką. Bayern ruszył do ataku od początku drugiej połowy i szybko wypracował czystą pozycję. Po akcji Leona Goretzki z Davidem Alabą przed szansą stanął Mueller, ale jego strzał zablokował Niklas Moisander. Po chwili szczęście odwróciło się od Fina. Próbując przeciąć dośrodkowanie, interweniował tak pechowo, że piłka trafiła w nogi Gnabry'ego i wpadła do bramki Werderu. Niewiele brakowało, a mistrzowie Niemiec podwyższyli prowadzenie w 73. minucie. Mocno z woleja strzelił Alaba, lecz piłka przeleciała metr obok słupka. W 76. minucie na boisko wszedł Claudio Pizarro, były gwiazdor Bayernu i już po chwili wypracował świetną okazję Krusemu, ale kapitan Werderu minimalnie spudłował. Gospodarze kończyli mecz w dziesięciu, bo w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartką za faul na Lewandowskim i w konsekwencji czerwoną ukarany został Moisander. Mirosz Werder Brema - Bayern Monachium 1-2 (1-1) 0-1 Serge Gnabry (20.) 1-1 Yuya Osako (34.) 1-2 Serge Gnabry (50.) Werder Brema: Jiri Pavlenka - Theodor Gebre Selassie, Milos Veljkovic, Nikolas Moisander, Ludwig Augustinsson - Johannes Eggestein (66. Kevin Moehwald), Maximilian Eggestein, Nuri Sahin (76. Claudio Pizarro), Davy Klaasen - Yuya Osako, Max Kruse. Bayern Monachium: Manuel Neuer - Rafinha, Nicklas Suele, Jerome Boateng, David Alaba - Leon Goretzka, Joshua Kimmich - Serge Gnabry (80. Thiago Alcantara), Thomas Mueller (90. Javi Martinez), Franck Ribery (38. Kingsley Coman) - Robert Lewandowski.