Bawarczycy chcieli zatrzeć złe wrażenie po poprzedniej kolejce, kiedy w słabym stylu tylko zremisowali z Werderem Brema (1-1), a niewiele brakowało, by musieli pogodzić się z porażką. Do dzisiejszej konfrontacji przystępowali jako lider, ale w przypadku kolejnego potknięcia mogło się to zmienić. Aż cztery zespoły traciły do nich mniej niż trzy punkty. Cieszy kolejny gol Roberta Lewandowskiego, który toczy osobną batalię. Musi trafiać do siatki regularnie, jeśli chce zostać najlepszym strzelcem bieżącego roku. Przed pierwszym gwizdkiem nie miał sobie równych z 41 golami na koncie. Wiedział jednak, że ścigają go zaciekle dwaj inni znakomici snajperzy - Erling Braut Halland (BVB, 39 bramek) i Cristiano Ronaldo (Juventus, 37). Bayern rozpoczął spotkanie od frontalnych ataków. Już w 3. minucie gry piłka po strzale Lewandowskiego trafiła w słupek! Wynik meczu otworzyli jednak gospodarze. W 20. minucie skrzydłem pognał Wamangituka, dograł w pole karne, a tam idealnie nogę dostawił Coulibaly. Neuer był blisko przecięcia dośrodkowania, zabrakło mu jednak kilku centymetrów. Bramka uskrzydliła beniaminka. Na boisku zaczął szaleć Foerster - najpierw minimalnie chybił w doskonałej sytuacji, potem przegrał pojedynek z Neuerem, a kiedy wreszcie trafił do siatki, arbiter ostatecznie bramki nie uznał. Analiza VAR wykazała, że w tej sytuacji golkiper Bayernu był faulowany. Zanim jednak doszło do anulacji, mieliśmy już remis. Do wyrównania doprowadził płaskim strzałem z 15 metrów Coman. Kiedy wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się wynikiem 1-1, do akcji wkroczył Lewandowski. Huknął bez przyjęcia tuż sprzed pola karnego i dał mistrzom Niemiec prowadzenie. W 69. minucie Hansi Flick zdecydował się na potrójną zmianę. Murawę opuścili Gnabry, Coman i Boateng, a w ich miejsce na placu gry pojawili się Sane, Douglas Costa i Kouassi. Dla tego ostatniego to debiut w barwach "Die Roten". 18-letni Francuz pozyskany został latem z PSG. Roszady początkowo nie wpłynęły pozytywnie na siłę ofensywną Bayernu. Za to pięć minut przed końcowym gwizdkiem gospodarze byli bliscy gola wyrównującego. Po strzale z dystansu Antona piłka pomknęła tuż obok bramki monachijczyków. A chwilę potem po uderzeniu Kalajdżicia znakomitą interwencją popisał się Neuer. Kibiców Bayernu uspokoił Douglas Costa, który chytrym strzałem po ziemi podwyższył prowadzenie gości. To była dobra robota dublerów, bowiem asystę zaliczył w tej sytuacji Sane. Po tym ciosie beniaminek nie był już w stanie zagrozić faworytowi. Mistrzowie zostają na szczycie tabeli! VfB Stuttgart - Bayern Monachium 1-3 (1-2) Bramki: 1-0 Coulibaly (20.), 1-1 Coman (38.), 1-2 Lewandowski (45+1.), 1-3 Douglas Costa (87.) UKi Bundesliga - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz