Mecz Borussia - Bayern dziś o godz. 18.30. Transmisję przeprowadzi Eurosport 2. Zapraszamy na relację NA ŻYWO z meczu Borussia - Bayern Relacja z meczu Borussia - Bayern dla urządzeń mobilnych Podpisanie umowy z 34-letnim bezrobotnym Manuelem Friedrichem pokazuje skalę kłopotów klubu z Dortmundu. Od wygaśnięcia kontraktu w Leverkusen obrońca znany Juergenowi Kloppowi jeszcze z FSV Mainz nie mógł znaleźć klubu. Jeśli z marszu wyjdzie dziś na boisko w hicie Bundesligi przeciw Bayernowi Monachium, będzie to dla niego lot na Księżyc. Trener Borussii może nie mieć jednak wyboru, cała czwórka defensorów, która w maju na Wembley powstrzymywała Bawarczyków w finale Champions League, dziś jest niezdolna do gry. Piszczek, Subotić, Hummels, Schmelzer - nie zagrają razem już do końca sezonu. Decydują o tym zerwane więzadła w kolanie Serba, Hummels będzie pauzował do początku 2014 roku, Schmelzer przez trzy tygodnie. Nieobecny od maja Piszczek zagrał we wtorek pierwszy sparing, przez jakiś czas jeszcze do gry w podstawowej jedenastce nie może aspirować. I właśnie z tak ponurym krajobrazem przed Romanem Weidenfellerem, zespół z Dortmundu przystępuje do meczów, które mogą już teraz zdecydować o całym sezonie. Z konieczności Kuba Błaszczykowski ma wcielić się w rolę prawego obrońcy, spełniał ją ostatnio w Wiśle Kraków. Bayern przybywa na Signal Iduna Park z czterema punktami przewagi nad Borussią. Gdyby wygrał, oba kluby zaczęłaby dzielić przepaść. Zwłaszcza, że w 12 poprzednich spotkaniach zespół Pepa Guardioli stracił zaledwie cztery punkty. Na dodatek trzy dni po szlagierowej sobocie w Bundeslidze Borussię czeka bój o przetrwanie w Champions League. Tylko zwycięstwo nad Napoli ocali szanse na wyjście z grupy klubu z Dortmundu. Pech polega na tym, że kłopoty Kloppa zdarzyły się w tak trudnym i kluczowym momencie. W trzy dni można zaprzepaścić bardzo dużo, a nawet wszystko. Nie da się powiedzieć, by finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów jakkolwiek na takie problemy zapracował. Czy Borussia gra źle? Wręcz przeciwnie. Wygrała Superpuchar Niemiec, w Bundeslidze zdobyła 28 punktów, jak na 12 gier to wynik dobry. W rywalizacji europejskiej zespół z Westfalii też nie zawodzi, trafił do najtrudniejszej grupy i przede wszystkim ze znakomitej postawy Napoli i Arsenalu wynika jego podbramkowe położenie. Uchodzący za trenera z niezwykłą charyzmą Klopp musi dokonać rzeczy nadzwyczajnych. Stworzyć obronę ze zgliszczy, przekonując resztę zespołu, że może grać, jak dotychczas. Plan minimum klubu z Dortmundu na najbliższe trzy dni to remis z Bawarczykami i zwycięstwo nad zespołem Rafy Beniteza. W każdym innym przypadku straty mogą okazać się już nie do odrobienia. Bardziej prestiżowe jest dzisiejsze starcie z Bawarczykami, ale mecz z Napoli chyba mimo wszystko bardziej znaczący. Dla rewelacji ubiegłego sezonu, powrót do Ligi Europejskiej byłby dotkliwą porażką i wielkim krokiem wstecz. Borussia zarobiła miliony w Lidze Mistrzów i po raz pierwszy od lat była tak aktywna na rynku transferowym. Z trzech nowy gwiazd najwięcej mówiło się dotąd o Aubameyangu i Mchitarjanie, bo oni zdobywali bramki. Kluczowy może okazać się dziś zakup stopera Sokratisa Papastatopulosa, zmiennika firmowej pary Subotić - Hummels. Dawno niemiecki szlagier nie dominował tak mocno weekendowych wydarzeń na kontynencie. Bundesliga doczekała się hitu godnego hiszpańskiego Gran Derbi, lub myśląc po angielsku odpowiednika meczów Manchesteru United z Chelsea. Potęga klubu z Dortmundu pomysłami stoi, a nie pieniędzmi. Pierwsze trenerskie starcie wagi ciężkiej Guardiola - Klopp wygrał w lipcu trener Borussii, ale na Superpuchar Niemiec dortmundczycy mieli zdecydowanie większy apetyt. Bawarczycy (dziś bez Schweinsteigera i Ribery'ego) nabierali potem prędkości i siły z każdym meczem. Nie ponieśli już porażki i dziś to oni będą faworytem. Ribery'ego zastąpi wychowanek Borussii Mario Goetze i odbierze z pewnością na Signal Iduna Park porcję gwizdów. Młody Niemiec przyznaje, że niespecjalnie dziwi się kibicom. Już za rok w tej samej sytuacji może znaleźć się Robert Lewandowski, także wybierający się na drugą stronę barykady. Możliwości finansowe Bayernu przygniatają lokalnych rywali, prawdopodobnie więc względną równowagą sił na szczycie Bundesligi fani nie będą cieszyć się zbyt długo. Sen Borussii trwa już czwarty rok i nawet bezstronny kibic miał przy nim sporo frajdy. Choć nie brakuje w Europie klubów zdecydowanie bogatszych, żaden nie napsuł Bawarczykom tak wiele krwi. Dyskutuj z autorem artykułu na jego blogu