W imponujący sposób Bayern Monachium rozprawił się z Bayerem Leverkusen w pierwszym meczu w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Podopieczni Vincenta Kompany'ego przełamali wreszcie niemoc w starciach z "Aptekarzami", zagrali efektownie i efektywnie i triumfowali 3:0. Tym samym wydaje się, że rywalizacja została rozstrzygnięta już po pierwszym spotkaniu. Formalności w rewanżu trzeba jednak będzie dopełnić i zagrać znów na 101 procent, wobec czego szkoleniowiec "Die Roten" w sobotnim meczu z VFL Bochum zdecydował się na wiele rotacji, a na ławce usiedli m.in. Harry Kane, Joshua Kimmich, czy Alphonso Davis. Początek rywalizacji nie zapowiadał katastrofy, jaka nastąpiła. Robert Lewandowski zostanie pominięty. Hiszpańskie media już zapowiadają Bayern w rezerwowym składzie. Zmiennicy wykonali plan minimum Od pierwszych minut "Bawarczycy" narzucili walczącym o utrzymanie rywalom swoje zasady gry i szybko wyszli na prowadzenie. W 14. minucie wynik otworzył Guerreiro, a zaledwie osiem minut później przed szansą na podwyższenie go stanął Gnabry. Skrzydłowy nie wykorzystał jednak rzutu karnego podyktowanego po faulu Jakova Medicia. Kilka minut później drugi raz trafił Guerreiro, a emocje nieco opadły - wynik wydawał się bezpieczny. W szeregi Bayeru wkradło się lekkie rozprężenie, w efekcie czego Bochum złapało kontakt. W 31. minucie na 1:2 trafił Medić. Sytuacja skomplikowała się jeszcze mocniej, kiedy czerwoną kartkę po brutalnym faulu obejrzał Palhinha. Gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę. FC Barcelona w Lizbonie pokazała, że da się. Bayern powinien był wziąć od niej lekcję. Czerwona kartka rozpoczęła koszmar Bayernu. Gigantyczna sensacja na Allianz Arena Zaledwie sześć minut po wznowieniu gry po przerwie stan rywalizacji wyrównał Sissoko, a po piłkarzach Bayernu widać było coraz większą nerwowość. W końcu wynik uciekał im coraz bardziej. W 63. minucie Kompany posłał do boju Kane'a, Olise'a, Laimera i Musialę. Ale i to nie odmieniło gry lidera Bundesligi. Ba, to przyjezdni zanotowali kolejne trafienie i wyszli na sensacyjne prowadzenie 3:2. Zawrzało w szatni Barcelony, Flick się wściekł. Oberwał nie tylko Lewandowski Bochum mając wynik, okopało się w defensywie i skupiło na skomasowanej obronie. Ta okazała się nie do przejścia dla gwiazd "Bawarczyków". Więcej goli już nie padło, a pierwsza ligowa porażka Bayernu na Allianz Arena stała się faktem. Vincent Kompany szalał wręcz ze wściekłości za boczną linią. Na szczęście dla Bayernu gigantyczną wpadkę zaliczył także ścigający go w tabeli Bayer. Ekipa z Leverkusen przegrała u siebie 0:2 z Werderem Brema, który notował serię pięciu porażek z rzędu.