Bundesliga: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Bayern miał wychodzić z kryzysu, a tymczasem roztrwonił dwubramkową zaliczkę i tylko zremisował z jednym z najsłabszych zespołów w Bundeslidze i to przed własnymi kibicami. Niemieckie media twierdziły wówczas, że jeśli Bayern nie wygra następnego meczu, to prawdopodobnie trener straci pracę. Zespół odreagował jednak w najlepszy sposób - wygrał z Benficą Lizbona 5-1 w Lidze Mistrzów i Kovacz uratował posadę. Jak podaje sportbild.bild.de, Kovacz zebrał drużynę następnego dnia po wpadce z Fortuną i wygarnął piłkarzom m.in. brak charakteru. Chorwacki szkoleniowiec powiedział piłkarzom, że nie podoba mu się ich zbyt luźne podejście do gry. Są zawodowcami, więc powinni twardo walczyć, a tymczasem nie widać, aby "gryźli murawę". Kovacz podkreślał, że Bayern gra za mało agresywnie. Jako przykład podał niemoc stoperów - Jeromea Boatenga i Niklasa Suelego w sytuacjach, w których Bawarczycy trafili gole. Dla porównania zestawił zachowanie swoich rosłych stoperów z grą piłkarzy Barcelony i Atletico w rozgrywanym tego samego dnia hicie Primera Division. Tam nawet największe gwiazdy wchodzą w pojedynki ze zdecydowanie większą agresją. Kovacz zganił też Joshuę Kimmicha. Trener zarzucił swoim piłkarzom, że w pewnych momentach okazują sobie brak szacunku i zwrócił się właśnie do młodej gwiazdy podkreślając, że nie stosuje się do uwag trenera czy doświadczonych liderów drużyny. Jako przykład Kovacz miał podać sytuację z meczu z Fortuną, gdy Kimmich zignorował polecenie kapitana - Manuela Neuera, który domagał się, aby Kimmich odegrał mu piłkę. MZ