Polski napastnik z Bayernem Monachium zdobył potrójną koronę w sezonie 2019/20, wygrywając Bundesligę, zdobywając Puchar Niemiec i przede wszystkim zwyciężając w Lidze Mistrzów. "Przed 10 laty byłem blisko Genoi, odwiedziłem nawet stadion, ale w końcu zdecydowałem się zagrać w drużynie, która występuje w Lidze Mistrzów i dlatego wybrałem Borussię Dortmund. Myślę, że to była dobra decyzja" - przyznał Lewandowski. Bayern w 1/8 finału Ligi Mistrzów zagra z Lazio Rzym. "Lazio? To będzie trudne wyzwanie, do tej pory dobrze grali w Lidze Mistrzów, trochę gorzej w Serie A, ale będziemy gotowi" - dodał "Lewy". Na tej samej gali wyróżniono także innego przedstawiciela mistrza Niemiec. Karl-Heinz Rummenigge, prezes rady nadzorczej, został wybrany najlepszym menedżerem roku. "Miałem zadedykować tę nagrodę kibicom Interu Mediolan (grał w tym klubie - przyp. red.), ale to, co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich dni sprawiło, że zmieniłem zdanie: dedykują ją Paolowi Rossiemu, osobie z wielką jakością" - powiedział Rummenigge. Rossi, mistrz świata z 1982 roku, zmarł 9 grudnia. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Głównym bohaterem gali był Erling Haaland. 20-letni Norweg otrzymał tytułową nagrodę "Złotego Chłopca", przyznawaną od 2003 roku, piłkarzom do 21. roku życia. "Jestem dumny z tej nagrody, to motywacja do dalszego rozwoju i dążenia do kolejnych celów, które mam" - mówił Haaland. "Lewandowski? To jeden z najlepszych zawodników na świecie, obserwuję go, chciałbym wygrywać jak on i osiągać podobne cele do niego" - dodał.