- Robert ma pękniętą kość szczękową i wstrząśnienie mózgu. Dziś będzie miał kolejne badania. Po południu okaże się, czy nie stało mu się nic więcej. Wtedy też będziemy wiedzieli, ile będzie musiał pauzować i kiedy wróci do gry - powiedział Jaroszewski, cytowany na "ŁnP". Lewandowski bezpośrednio po wtorkowym meczu Pucharu Niemiec pomiędzy Bayernem a Borussią trafił do szpitala z urazem głowy. "Już po badaniach, nie jest dobrze...więcej nie mogę napisać" - podał w nocy na Twitterze menedżer Lewandowskiego Cezary Kucharski. Także w porannej rozmowie z TVN24 Kucharski był bardzo lakoniczny, zasłaniając się niemożliwością upubliczniania diagnozy. - Z tego, co wiem, Robert ma coś z twarzą, także boli go bark - powiedział. Przyznał, że nie jest pewny występ Polaka w półfinale Ligi Mistrzów z Barceloną, choć zastrzegł, że jeszcze za wcześnie na takie stawianie sprawy. Dziś Lewandowski przejdzie kolejne badania w szpitalu, po nich powinna być znana ostateczna diagnoza. We wtorek Bayern sensacyjnie przegrał u siebie 0-2 w rzutach karnych po remisie 1-1 w regulaminowym czasie i po dogrywce. Lewandowski zdobył jedyną bramkę dla Bayernu, ale zaraz po meczu trafił do szpitala z urazem głowy. "jedzie do szpitala na konsultacje, ostatnich minut nie pamięta..." - napisał na Twitterze Kucharski. Polski napastnik udał się do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu w wyniku jednego ze starć z rywalem, a konkretnie bramkarzem BVB Mitchellem Langerakiem. W drugiej części dogrywki w walce o górną piłkę golkiper Borussii powalił na ziemię "Lewego", ale sędzia nie dopatrzył się faulu. Trener Bayernu Pep Guardiola aż skakał z wściekłości po tej decyzji arbitra. Lewandowski dotrwał do końca spotkania, ale zaraz po meczu musiał udać się na konsultacje lekarskie.