Lewandowski zareagował na brak powołania dla Kamila Grosickiego. Zobacz - kliknij TUTAJ! Kapitan reprezentacji Polski już na stałe zapisał się złotymi zgłoskami w historii Bundesligi. W 26. minucie sobotniego meczu z Freiburgiem (2-2) Lewandowski wykorzystał rzut karny, notując swoją 40. bramkę w tym sezonie niemieckiej ekstraklasy. Tym samym wyrównał legendarny rekord Gerda Muellera.- Stres był większy niż zwykle. Ten karny był jednym z najtrudniejszych w mojej karierze, nie był to łatwy moment. Wiedziałem, że skupienie musi być większe niż zazwyczaj. Oczekiwania już na kilka dni przed meczem były ogromne. Dwie-trzy sekundy po strzeleniu bramki była euforia i mogłem powiedzieć sobie z ulgą "uff". Nie mam jednak czasu zastanawiać się nad tym co zrobiłem, choć cieszę się bardzo. Mamy jeszcze jeden mecz, a potem wyzwania z reprezentacją Polski - przyznał Lewandowski w "Gościu Wydarzeń". Robert Lewandowski zamierza pobić rekord Gerda Muellera Na prośbę prowadzącego "Lewy" odniósł się do zaskakującego apelu byłego reprezentanta Niemiec, a obecnie eksperta telewizji "Sky" Dietmara Hamanna. 47-latek stwierdził, że Lewandowski nie powinien wystąpić w najbliższym meczu z Augsburgiem ze względu na szacunek dla Gerda Muellera. - Nie muszę tego komentować. Nie wiem, czy było to powiedziane z przekąsem, satyrycznie... Mam respekt względem dokonań Muellera nie tylko niemieckiej, ale i dla europejskiej piłki. Ale jeśli mam szansę coś poprawić, robię to. Rekordy są po to, by je pobijać. Spróbuję więc w sobotę poprawić osiągnięcie Muellera - przyznał snajper Bayernu. Rafał Gikiewicz zatrzyma "Lewego"? Lewandowski może pobić rekord Muellera już w najbliższą sobotę, gdy jego Bayern będzie mierzył się z Augsburgiem. Oznacza to, że "Lewego" będzie chciał powstrzymać jego rodak - bramkarz Rafał Gikiewicz.- Tutaj nie będzie problemu. Znamy się z Rafałem z występów w Bundeslidze. On wie, co się dzieje w Polsce i Niemczech i rozumie tę sytuację, podobnie jak ja i większość Polaków. Zdajemy sobie sprawę, co to znaczy dla Niemców. Podchodzę do tego jednak tak, że nie Polak ma szansę na rekord, ale ja - Robert Lewandowski - powiedział Lewandowski.Snajper Bayernu Monachium przyznał również, że za czasów jego gry w Niemczech zmieniło się postrzeganie Polaków przez naszych zachodnich sąsiadów. - Przede wszystkim pamiętam, jak zdobywałem pierwsze mistrzostwo Niemiec z Łukaszem Piszczkiem i Jakubem Błaszczykowskim. Świętowaliśmy na ulicach z Niemcami. Wtedy Polacy zaczynali do nas mówić nieśmiało mówić po niemiecku, dopiero później przyznawali, że znają też Polski. Z biegiem czasu widać zmianę. Dochodzą do mnie wiadomości, że gdy Polacy chodzą do pracy za granicą i toczą się rozmowy na temat moich wyczynów, na sercu robi się lżej i człowiek jest lepiej odbierany. Dla mnie wszyscy są na takim samym poziomie, robię co mogę i jeśli mogę coś poprawić, staram się to robić - zdradził "Lewy". TB