"Uwaga na Lewandowskiego" - napisano na pierwszej stronie madryckiego dziennika, co znów podgrzewa emocje na temat możliwego przejścia kapitana reprezentacji Polski z Monachium, gdzie zapracował na status absolutnej gwiazdy, do ekipy triumfatora Ligi Mistrzów. Mimo nieudanego występu na mundialu w Rosji, gdzie "Lewy" nie poprawił swoich notowań, bramkostrzelny napastnik nie porzucił swoich pragnień o zmianie pracodawcy jeszcze tego lata. Z inicjatywy zdeterminowanego Polaka, jak niedawno poinformował "Sky Sport", ma dojść w tej sprawie do spotkania z trenerem Bayernu Niko Kovaczem. Teraz dziennik "Marca" dorzuca konkretny argument, który ma świadczyć o tym, że jeszcze nie wszystko stracone. Mimo posiadania w kadrze dwóch wielkich gwiazd, w osobach Garetha Bale’a oraz Karima Benzemy, nowy trener "Królewskich" Julen Lopetegui miał przekazać działaczom, że potrzebuje jeszcze jednego klasowego piłkarza na pozycję numer "9", a pierwszym wyborem miałby być Lewandowski. Takie życzenie szkoleniowca uchyla furtkę przed "Lewym", ale do otwarcia wrót na oścież do Madrytu droga wciąż wydaje się być daleka. Przede wszystkim dlatego, że dyrektor generalny Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge od początku stoi na stanowisku, że Polak, którego z klubem wiąże kontrakt do końca sezonu 2020/21, nie jest na sprzedaż. Warto przypomnieć, że sternik Bawarczyków publicznie złożył nawet deklarację, że jest gotowy założyć się z każdym o to, że Lewandowski pozostanie w Monachium. Wiadomo jednak, że gdzie w grę wchodzą wielkie pieniądze, nawet tacy bossowie czasami są w stanie schować do kieszeni swoją dumę i ambicję. Co innego Uli Hoeness, prezydent monachijskiego klubu, który rzekomo hołduje zasadzie, że z niewolnika nie ma pracownika. Z publikacji "Marki" dowiadujemy się, że Real chce przeprowadzić ewentualną transakcję tylko w "białych rękawiczkach". Klub z Madrytu bowiem nie zamierza popsuć sobie dobrych relacji z Bayernem, co jeszcze bardziej każe powątpiewać w pomyślne sfinalizowanie transferu. Niemniej, jeśli "Lewy" stworzy odpowiedni grunt pod poważne rozmowy, wtedy Real przystąpi do działania. AG