Kilka tygodni temu cały piłkarski świat komentował decyzję przedstawicieli "France Football". Francuski magazyn, który regularnie organizuje plebiscyt Złotej Piłki - najbardziej prestiżowej nagrody na najlepszego piłkarza roku - zdecydował o odwołaniu tegorocznej edycji. Powód? Według organizatorów wybór najlepszego piłkarza w sezonie przerwanym pandemią byłby niesprawiedliwy. - Jeden z nich (piłkarzy - przyp. red.) miał dziesięć meczów za sobą i dwa tygodnie wolnego, drudzy dużo wcześniej zakończyli sezon w swoim kraju, a inni tuż po finiszu swojej ligi musieli grać spotkania jedno po drugim bez możliwości odpoczynku. Taki brak sprawiedliwości narusza zasady Złotej Piłki - mówił Pascal Ferre, redaktor naczelny "France Football". Z decyzją francuskiego magazynu nie zgodził się Robert Lewandowski, który zdeklasował rywali w indywidualnych osiągnięciach podczas ubiegłego sezonu, a do tego wspólnie z Bayernem Monachium zdobył wszelkie możliwe trofea. Polski napastnik ponownie odniósł się do sprawy w rozmowie z "ESPN". - Dla wszystkich sytuacja była taka sama. Zobaczcie, co robiliśmy przez cały sezon, co ja zrobiłem. To był niesamowity sezon. Rok się jeszcze nie skończył, mam nadzieję, że coś się zmieni w kilku najbliższych miesiącach. Zakończony sezon był dla nas spektakularny, ale kto wie, co się stanie za dwa, trzy miesiące. Skupiam się na swojej pracy i zobaczymy, co się stanie. Ważne jest to, by nie myśleć o tym, co się już zrobiło, tylko o tym, co jeszcze możesz zrobić - powiedział Lewandowski.