- Czy jakikolwiek czołowy piłkarz na świecie zgodziłby się być planem B? - zapytał retorycznie Maik Barthel w rozmowie z serwisem ESPN. Słowa Barthela, choć wypowiedziane w tonie dyplomatycznym, trafiają w sedno. W tej sprawie rozbija się o pryncypia, przede wszystkim samą formę podchodów pod Lewandowskiego. Okazało się, że pierwszym wyborem menedżera "Czerwonych Diabłów" był Antoine Griezmann, ale wobec malejących szans na ściągnięcie do Anglii bramkostrzelnego napastnik Atletico Madryt, na pierwsze miejsce wysforowała się kandydatura Lewandowskiego. Mówi się także, że równie łakomym kąskiem dla Mourinho jest rewelacyjny 18-letni Francuz Kylian Mbappe, kolega klubowy Kamila Glika w AS Monaco. Wypowiedź Barthela może definitywnie rozwiać szanse transferu na linii Bayern Monachium - Manchester United albo... nie wszystko stracone. W każdym razie "Lewy" dla żadnego klubu na świecie nie będzie stanowił opcji rezerwowej. Dorobek Lewandowskiego w tym sezonie jest imponujący. Polak ma na koncie 31 bramek w 35 meczach oraz 7 asyst. Jego przedłużony w grudniu kontrakt z Bawarczykami obowiązuje do 2021 roku. AG