Lewandowski bije kolejne rekordy, strzela gole z nieprawdopodobną częstotliwością, nic więc dziwnego, że również jego były klub na tym cierpi. Przed dzisiejszym pojedynkiem o Superpuchar Niemiec, pomiędzy Bayernem i Borussią, "Lewy" już mógł poszczycić się imponującą statystyką.W 23 meczach przeciwko BVB, od kiedy w 2014 roku przeniósł się do Monachium, strzelił 22 gole. Dziś na Signal Iduna Park pokazuje, że nie ma zamiaru się zatrzymywać i kolejny sezon z rzędu ma ambicje być jedną z najjaśniejszych gwiazd. Robert Lewandowski katem Borussii Dortmund W 41. minucie nasz supersnajper otworzył wynik spotkania, popisując się pięknym uderzeniem głową. Polak, jak na rasowego napastnika przystało, świetnie odczytał intencje Serge'a Gnabry'ego i nabiegł na doskonale dośrodkowaną piłkę. Siła strzału i precyzja sprawiły, że Gregor Kobel nie miał najmniejszych szans. To nie był koniec jego popisu, bo w 74. min z zimną krwią wykorzystał błąd rywali i podwyższył prowadzenie mistrzów Niemiec. Dodajmy, że dodał do tego asystę przy golu Thomasa Muellera. A zatem to już 24 gole Polaka przeciw klubowi z Zagłębia Ruhry w 24 spotkaniu i nic nie wskazuje na to, żeby licznik miał się zatrzymać.Dodatkowo warto odnotować, że były to kolejno szósty i siódmy gol Lewandowskiego w 11. meczu o Superpuchar Niemiec.AG