2. Bundesliga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Goście prowadzili od 56. minuty po golu Roberta Glatzela i zanosiło się na porażkę miejscowych, ale w czwartej minucie doliczonego czasu gry polski bramkarz pobiegł w pole karne rywali i "główką" wyrównał. Gikiewicz relacjonował po meczu, że już trzy minuty wcześniej chciał pobiec pod bramkę rywali. Poprosił o zgodę trenera, ale... - Urs Fischer nie zgodził się. Musiałem zostać na środkowej linii. Potem już nie pytałem trenera o zgodę, tylko po prostu pobiegłem do przodu - opisywał Gikiewicz. - Chciałem zostać przy drugim słupku, bo wiedziałem, że wszyscy będą biegli w kierunku piłki. Miałem nadzieję, że Hubi (Florian Huebner - red.) dogra do mnie, ale zrobił to Andersson - relacjonował Gikiewicz, cytowany przez "Berliner Kurier". - Jest tu moja rodzina, to dla mnie wielka chwila - cieszył się polski bramkarz i żartował: - Teraz z pewnością będę w jedenastce dnia FIFA 19! - To naprawdę niezwykłe, jak wpakował to z zimną krwią. Czapki z głów! - chwalił Gikiewicza kapitan zespołu Christopher Trimmel. Jak podaje kicker.de, Gikiewicz jest dopiero dziewiątym bramkarzem, który strzelił gola z gry na zapleczu Bundesligi. Przed nim nie udało się to nikomu od maja 2015 roku. Co ciekawe, w tym sezonie zaliczył już także asystę. Po jego wybiciu piłki, gola na wagę remisu w meczu z MSV Duisburg (2-2) strzelił Florian Huebner. - Ma teraz asystę i gola. Mam nadzieję, że to nie koniec - dodał Trimmel. Zdaniem kicker.de Gikiewicz zasłużył w niedzielę na miano bohatera mecz i to nie tylko dlatego, że strzelił gola na wagę remisu. MZ