Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi W każdym wielkim klubie są piłkarze, którzy nie mogą pogodzić się z siedzeniem na ławce rezerwowych, ale Mueller to ikona Bayernu. Jest wychowankiem monachijskiego klubu, dla którego rozegrał prawie 500 meczów i strzelił prawie 200 goli. Choć w ostatnich sezonach jego gwiazda nie świeci już tak mocno, to jest przecież zawodnikiem, który miał ogromny udział w sukcesach bawarskiego klubu w kończącej się dekadzie. Wygrał z nim Ligę Mistrzów, zdobył osiem tytułów mistrza Niemiec i pięć krajowych pucharów. Jest najlepszym niemieckim strzelcem w historii Ligi Mistrzów, królem strzelców mundialu w RPA i mistrzem świata z Brazylii. Mueller zawsze był lojalny wobec swojego klubu i mocno się z nim identyfikował. Nie wymuszał na szefach transferu, gdy dostał lukratywną ofertę z Manchesteru United, ani ostatnio, gdy mógł przejść do ligi chińskiej, w której zarabiałby trzykrotnie więcej niż w Monachium. Dlatego jego odejście z Bayernu byłoby dużym wydarzeniem - oznaczałoby koniec pewnej epoki. Sytuację Muellera skomplikował transfer Philippe Coutinho. O ile w pierwszych meczach sezonu Brazylijczyk wchodził na boisko z ławki, a Mueller zaczynał w wyjściowym składzie, o tyle w ostatnich tygodniach trener Niko Kovacz stawia na nowy nabytek, a Niemiec dostaje szansy gry w końcówkach. W ostatnim meczu z Hoffenheim wszedł na pół godziny, wcześniej z Paderbornem grał 10 minut, a z FC Koeln 19. Z kolei jego bilans po dwóch meczach Ligi Mistrzów to siedem minut na murawie i gol. Trudno więc dziwić się frustracji 30-latka. Jego kontrakt wygasnąć ma za półtora roku, ale niemieckie media przekonują, że Mueller może go nie wypełnić, bo nie chce pogodzić się z pełnieniem funkcji rezerwowego. Jak informuje bild.de, miał już rozmawiać na temat swojej pozycji w klubie z czołowymi piłkarzami Bayernu i to tylko kwestia czasu, kiedy w klubie będą musieli podjąć decyzję, co dalej. Jeśli w najbliższych tygodniach nic się nie zmieni, piłkarz może domagać się zmiany klubu już podczas zimowego okienka transferowego. Po ostatnim ligowym spotkaniu dziennikarze zapytali trenera o sytuację Muellera, a Kovacz odparł: - Jeśli zajdzie potrzeba, dostanie swoje minuty. Minuty, a nie mecze... Niemieckie media nie mają wątpliwości: Mueller może odebrać słowa Kovacza jako upokorzenie. MZ