Bardzo ciekawie zapowiadał się niedzielny mecz 22. kolejki Bundesligi we Frankfurcie. Szósty w tabeli Eintracht gościł na Comerzbank Arena trzecią Borussię Moenchengladbach i chciał przerwać wreszcie serię remisów, przez którą dał się w tabeli wyprzedzić VfL Wolfsburg. BMG przybyła do Frankfurtu po komplet punktów, który miał dać Źrebakom drugi oddech i pozwolić dalej ścigać przewodzące w lidze ekipy z Dortmundu i Monachium. Zwłaszcza po zeszłotygodniowej wpadce z Herthą Berlin (0-3). W pierwszej odsłonie gra była bardzo wyrównana, zacięta i ciekawa, choć długo brakowało goli. Okazje marnowali Hazard, Zakaria i Kostić, a gdy wydawało się, że obie ekipy zejdą do szatni przy remisie 0-0, Da Costa skorzystał z błędu defensywy gości, piłka spadła mu pod nogi w polu karnym Borussii, więc bez namysłu kropnął pod poprzeczkę i było 1-0. Po chwili sędzia zaprosił drużyny do szatni, a emocje czekały na fanów w drugiej połowie. Eintracht miał przewagę i mądrze się bronił przed atakami BMG, która szukała wyrównania, ale nie była w stanie zaskoczyć niczym defensywy gospodarzy. I gdy już wydawało się, że miejscowi dowiozą zwycięstwo i komplet punktów do końca, w 82. minucie zdrzemnęła się defensywa Eintrachtu, a Zakaria z zimną krwią pokonała Trappa, ustalając wynik meczu na 1-1. Po remisie Borussia wciąż jest w stawce trzecia, ale do drugiego Bayernu traci pięć punktów, a do liderującej imienniczki z Dortmundu siedem. Eintracht plasuje się na pozycji szóstej, ma dziewięć punktów straty do Źrebaków.