Borussia Moenchengladbach podejmowała we wtorek FC Nuernberg i by zachować pozycję wicelidera, musiała ograć ma Borussia-Park walczących o utrzymanie piłkarzy z Bawarii. Długo nie mogli piłkarze BMG dobrać się do skóry outsiderów, aż pod koniec pierwszej połowy zarobili jedenastkę. Do piłki podszedł Thorgan Hazard, uderzył mocno i wysoko nad bramką. Niewykorzystana sytuacja długo siedziała w Belgu, po przerwie niemal od razu rozegrał z kolegami znakomity atak i strzałem z bliska otworzył wynik. Źrebaki od tego momentu miały mecz pod kontrolą, a kropkę nad "i" w 86. minucie postawił Alassane Plea, który płaskim strzałem wykończył kontrę i ustalił wynik na 2-0. W ten sposób BMB odrobiło trzy punkty do BVB. Druga Borussia, przewodząca w Bundeslidze ekipa z Dortmundu, gościła we wtorek w Duesseldorfie. Pomna wpadki Bayernu w meczu z Fortuną (3-3) ekipa BVB starcie rozpoczęła bardzo ostrożnie, przez kwadrans na murawie rządzili miejscowi, a Dortmund czekał na okazję do ataku. I w 16. minucie Marco Reus wykorzystał składną akcję kolegów, trafił do siatki Fortuny z pola karnego, lecz arbiter trafienia nie uznał. Na pozycji spalonej był Cristian Pulisic. Fortuna odpowiedziała bardzo szybko, podanie z głębi pola w 22. minucie dostał Dodi Lukebakio, wpadł w pole karne i mocnym strzałem otworzył wynik. Miejscowi raz jeszcze mogli trafić do siatki rywali, Takashi Usami w 38. minucie zmarnował "setkę", ale i tak do przerwy zanosiło się na sensację. Po zmianie stron BVB starało się szybko odpowiedzieć rywalom, ale Fortuna grała bardzo uważnie w obronie, a i ataki Borussii były dość schematyczne i wolne. Próbował w pojedynkę wyrównać Reus, jednak jego drybling zatrzymało przed polem karnym trzech defensorów Fortuny. Gospodarze starali się odpowiadać na akcje Dortmundu i udało im się to w znakomity sposób w 56. minucie. Jean Zimmer kropnął zza pola karnego w sposób fantastyczny i zrobiło się 2-0. Dwa celne strzały, dwa gole i pół godziny do końca. Fortuna bliska była sprawienia potężnej sensacji. BVB nacierało, rozruszali zespół zmiennicy Jadon Sancho i Paco Alcacer, aż wreszcie dopięli swego. Była 81. minuta, Sancho urwał się rywalom na prawej flance, zgrał do Piszczka, który zaraz wrzucił w pole karne. A tam Alcacer zrobił swoje, głową wpakował piłkę do siatki i przywrócił swojej ekipie nadzieję na korzystny wynik w Duesseldorfie. Liderom Bundesligi zostało tylko dziesięć minut, atakowali wściekle i szukali wyrównania. Pewnie bronił jednak Michael Rensing, a jego koledzy z defensywy dwoili się i troili, by utrzymać wynik. I sensacyjnie pokonali BVB 2-1. Marcin Kamiński i Łukasz Piszczek rozpoczęli spotkanie w wyjściowych składach swoich ekip, obaj zagrali pełne 90 minut, a były reprezentant Polski zapisał na swoim koncie asystę. Hertha Berlin gościła na Olympiastadion ekipę Augsburga i w 45 minut obie ekipy ustrzeliły cztery gole. Dla Herthy trafiali Leckie i Duda, a dla Augsburga Hinteregger i Koo. W drugiej odsłonie emocje opadły, a piłkarze już nie zdobywali bramek i zremisowali 2-2 zażarty pojedynek. Hertha po tym meczu jest siódma, Augsburg zaś trzynasty. Wilki z Wolfsburga mierzyły się z VfB Stuttgart, a pojedynek już przed przerwą ustawiły gole Guilavoguiego i Weghorsta. Po zmianie stron miejscowi kontrolowali grę i pewnie zgarnęli komplet punktów. VfB pozostało w strefie spadkowej, Wolfsburg jest szósty.