Puchar Niemiec - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz Bayern dyktował warunki gry i Thomas Mueller dał mu prowadzenie. Po przerwie Bawarczycy wyraźnie spuścili z tonu i Werder atakował coraz odważniej. Bremeńczycy dochodzili do coraz groźniejszych sytuacji, ale w 71. minucie ich szanse na wyrównanie stopniały po tym, jak Mueller podwyższył na 2-0 z rzutu karnego. "Jedenastka" jednak nie powinna zostać podyktowana, bo Janek Sternberg nawet nie dotknął Arturo Vidala, a mimo tego pomocnik Bayernu efektownie padł w polu karnym. Sędzia Tobias Stieler dał się nabrać. Po meczu obejrzał sytuację i przeprosił za błędną decyzję. "Przepraszam. Wszystko działo się tak szybko, a nie byłem najlepiej ustawiony. Dostrzegłem kontakt, choć go nie było" - przyznał. "To było nurkowanie" - nie krył także Mueller. As Bayernu próbował jednak bronić swojego kolegę. "Sternberg podjął duże ryzyko w tej sytuacji i właśnie dlatego Arturo podskoczył, żeby uniknąć kontaktu" - tłumaczył Mueller, dodając że rzut karny to jeszcze nie gol. Piłkarze Werderu byli wściekli i nie mogli się pogodzić z decyzją arbitra, ale ich szef Thomas Eichin w pomeczowym wywiadzie dla stacji ARD zachował się z klasą. "To było nurkowanie. To jasne, ale nie zamierzam z tego powodu piętnować sędziego. Nie zawsze może wszystko dostrzec. Vidal czekał na kontakt, nie doszło do niego i zdecydował się udać, że był faulowany" - podsumował Thomas Eichin.