W 70. minucie spotkania piłka po strzale zawodnika gości Stefana Kiesslinga trafiła w boczną siatkę i przez dziurę wpadła do bramki, a sędzia wskazał na środek boiska. Nie zmienił decyzji, mimo że drużyna Hoffenheim pokazała mu z bliska ubytek. Platini powiedział, że opowie się za powtórnym rozegraniem meczu, nawet jeśli nie przewiduje tego regulamin niemieckiej federacji (DFB) czy FIFA. "To byłby wspaniały gest fair play, gdyby oba kluby zjednoczyły się w tym celu" - powiedział krótko Francuz podczas wizyty w Niemczech. Mimo kontrowersyjnej sytuacji ze spotkania dziewiątej kolejki, Platini podkreślił po raz kolejny, że jest przeciwny wprowadzeniu technologii goal-line. Klub z Leverkusen informował wcześniej, że zgodzi się na powtórzenie spotkania, o ile zapadnie taka decyzja. "Na pewno nie będziemy się w takim wypadku odwoływać" - zapewnił rzecznik "Aptekarzy" Meinolf Sprink w rozmowie z agencją dpa. Jednak dyrektor sportowy Rudi Voeller zaproponował, aby obie drużyny rozegrały ponownie tylko ostatnie 20 minut spotkania - te, które nastąpiły po feralnej bramce. Trener Hoffenheim Markus Gisdol nie ma wątpliwości, że powinno dojść do powtórki. "Jeśli tego nie zrobimy, w przyszłości żaden zawodnik się do niczego nigdy nie przyzna. Będzie siedział cicho, żeby drużyna zachowała trzy punkty. W przeciwnym razie każdy piłkarz będzie wiedział, że lepiej stosować się do zasady fair play, a wtedy po prostu nie będzie powodu, by powtarzać mecze" - ocenił. Spotkanie w Sinsheim odbyło się 19 października. Trafienie Kiesslinga pozwoliło gościom powiększyć prowadzenie na 2-0. Leverkusen zajmuje w tabeli Bundesligi drugie miejsce, ex aequo z Borussią Dortmund, z punktem straty do lidera - Bayernu Monachium.