Bundesliga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Bayern przeżywa kryzys sportowy, nic więc dziwnego, że klub jest krytykowany, ale jego szefowie stracili nerwy i podczas piątkowej konferencji wydali wojnę dziennikarzom, a w nieelegancki sposób potraktowali też swojego byłego piłkarza - Juana Bernata. Władze Bayernu były krytykowane za to, że pozwoliły odejść 25-letniemu piłkarzowi za śmieszne pieniądze do PSG. Hoeness odpierając zarzuty, uderzył w zawodnika dowodząc, że przez niego drużyna omal nie odpadła z Ligi Mistrzów w rywalizacji z Sevillą. Wprost użył nieparlamentarnego słowa opisując grę Bernata. Słowa szefa Bayernu skrytykowali przedstawiciele piłkarza. - Wypowiedzi prezydenta Hoenessa są nieszczęśliwe. To nie przystoi szefowi wielkiego klubu - skomentował Jose Tarrage. Podobnego zdania jest Vicente Fores, który utarł nosa Hoenessowi pytając go, jak mają się jego zarzuty wobec Bernata do tego, że jeszcze kilka miesięcy temu szef Bayernu chciał przedłużyć kontrakt z hiszpańskim zawodnikiem o kolejnych pięć lat? - Zawsze myśleliśmy i nadal uważamy, że Bayern to świetny klub, w którym wszyscy działają profesjonalnie. Myślę jednak, że wszyscy, a szczególnie prezydent Hoeness, muszą zadbać o to, aby kiedy mówi się o piłkarza, robić to z szacunkiem - dodał Tarrage. MZ