W sobotę trener Borussii Dortmund Lucien Favre i menedżer Michael Zorc spotkali się z dziennikarzami. Po ostatnich wynikach drużyny - trzy remisy i klęska w LM - piłkarzom potrzebny był wstrząs, bo ciężko wypracowana pozycja lidera Bundesligi wkrótce może być już tylko wspomnieniem. Tak jak Puchar Niemiec (3-3 i porażka w karnych z Werderem Brema) czy wkrótce Liga Mistrzów (0-3 z Tottenhamem Hotspur w Londynie). - Oczekujemy, że nasi piłkarze będą prezentować się tak, jak do tej pory, ale że będą grać cierpliwie i będą atakować z głową, nie narażając się na niepotrzebne straty. To jest w tej chwili najważniejsza sprawa - mówił dziennikarzom trener BVB. Jego zespół potrafił wypracować okazałą przewagę nad Hoffenheim (3-0), by zremisować mecz 3-3. Potrafił dwa razy wychodzić na prowadzenie z Werderem Brema w Pucharze, by przegrać po karnych. Wreszcie potrafił w Londynie świetnie grać z Tottehamem do przerwy, by przegrać 0-3 mecz 1/8 finału LM. Sytuacji w Borussii nie ułatwia plaga kontuzji i epidemia grypy, które nałożyły się na siebie na przełomie stycznia i lutego. Choroba nie oszczędziła nawet trenera Favre'a. - Nasza sytuacja kadrowa jest coraz lepsza, część kontuzjowanych piłkarzy już wróciła do treningu. Na pewno w poniedziałek nie zagra Łukasz Piszczek. Co do reszty, to wszystko się jeszcze okaże. Paco Alcacer? Znów z nami trenuje - potwierdził opiekun Dortmundu. Swoje dodał również Michael Zorc, który był wściekły na zawodników po meczu LM. Dezynwoltura i nieodpowiedzialne zachowanie części zawodników - zagubione paszporty i karty podkładowe na lot, wizyta fryzjera w hotelu, brak koncentracji na meczu - spotkały się ze zdecydowaną reakcją władz klubu. - Nasze zmysły są bardzo wyostrzone. Pobimy wszystko co możemy, by wrócić na właściwe tory - zapewnił Zorc. Media w Niemczech spekulowały, że część piłkarzy - m.in. Jadona Sancho, Omera Topraka czy Dana-Axela Zagadou - czekają kary finansowe za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Nikt w klubie tych informacji nie potwierdził. Borussia Dortmund w poniedziałek - po raz pierwszy i ostatni w tym sezonie - zagra o punkty z FC Nuernberg, które jesienią u siebie rozbiła 7-0. Być może do gry wróci już Marco Reus, a ekipa lidera Bundesligi będzie chciała wygrać i powiększyć przewagę nad Bayernem Monachium, która stopniała już do dwóch punktów. Z ostatnią ekipą rozgrywek nie powinna mieć problemu, Norymberga po raz ostatni mecz w lidze wygrała... we wrześniu.