Goetze w młodym wieku wywalczył sobie miejsce w czołówce najlepszych piłkarzy Europy, ale od kilku sezonów rozczarowuje. Wszystko rozpoczęło się od zaskakującego transferu do Bayernu Monachium. Strzelec zwycięskiego gola w finale mistrzostw świata nie potrafił wywalczyć sobie miejsca w podstawowej jedenastce klubu z Bawarii i powrócił do Borussii Dortmund. Wydawało się, że transfer powrotny jest świetnym rozwiązaniem i fani, którzy mieli mu za złe przejście do największego rywala, liczyli, że szybko odbuduje dawną dyspozycję. Tymczasem Goetze wciąż gra zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Na dodatek prześladują go kontuzje. Matthaeus, mistrz świata z 1990 roku i Europy z 1980, ostro skomentował dyspozycję Goetzego. "Brakuje mu szybkości, a dziś to kluczowe" - ocenił rekordzista pod względem występów w reprezentacji Niemiec. "Szczerze mówiąc, nawet jeśli brzmi to okropnie, jeśli nie przełamie się w Borussii, to powinien zdecydować się na transfer do Chin. Z pewnością nie chce zarabiać mniej" - powiedział Matthaeus dla "Bilda". "Nie pójdzie do Schalke, Leverkusen czy Gladbach, bo tych klubów na niego nie stać. Z kolei najlepsze kluby z zagranicy nie są już nim zainteresowane" - przekonywał były kapitan reprezentacji Niemiec. "Jeśli nie wypali mu w Dortmundzie, a będzie chciał zachować zarobki na tym samym poziomie, to nie zostanie mu nic innego jak Chiny, ale byłoby to kiepskie dla 24-letniego piłkarza" - podkreślił Matthaeus. MZ