Prowadzona od tego sezonu drużyna spod znaku czerwonego byka w pięciu kolejkach straciła tylko dwa punkty, remisując w poprzednim występie przed własną publicznością z Bayernem Monachium 1-1, a od zwycięstwa zaczął również udział w Lidze Mistrzów (2:1 nad Benfiką Lizbona). Po kompletnie nieudanym poprzednim sezonie, gdy praktycznie do końca zespół walczył o utrzymanie, teraz dużo lepiej spisuje się sobotni rywal RB - Schalke 04 Gelsenkirchen. Ekipa z Zagłębia Ruhry wygrała trzy spotkania z rzędu i awansowała na piątą lokatę w tabeli. "To całkiem inna drużyna niż jeszcze niedawno. Zrobiła olbrzymi postęp. Ma jasno określony cel - grać atrakcyjnie, a jednocześnie skutecznie i udaje się jej to realizować" - chwalił sobotniego przeciwnika Nagelsmann. Szkoleniowiec lidera musi się zmagać ze sporymi kłopotami kadrowymi. Prawdopodobnie ponownie zabraknie w składzie reprezentanta kraju Marcela Halstenberga, choć po urazie biodra wznowił już zajęcia z drużyną. "Długo pauzował i nie wiem, czy jest sens, by już wystawiać go do gry" - zauważył trener Lipska. Na pewno na boisku nie pojawią się pauzujący za kartki Konrad Laimer oraz kontuzjowani Kevin Kampl, Patrik Schick, Tyler Adams i Hannes Wolf. Także Schalke 04 ma od niedawna nowego trenera. Po przygodzie z angielskim Huddersfield do Niemiec wrócił David Wagner. "Zawsze dobrze się czułem w Zagłębiu Ruhry. Lubię to miejsce i ludzi, którzy tu mieszkają" - przyznał były zawodnik ekipy z Gelsenkirchen. Skąd taka przemiana zespołu pod jego wodzą? "Przekonałem piłkarzy, że Schalke to marka. Nie może być tak, że rywale cieszą się na mecze z nami. Od poczucia własnej wartości dużo zależy. A jaką drużyną chcemy być? Walczącą, ambitną, grającą szybko i ofensywnie" - przedstawił swoje zawodowe credo. Za Lipskiem plasują się w tabeli Bayern Monachium, który traci dwa punkty. Później jest pięć zespołów z 10 punktami, w tym Borussia Dortmund i Schalke 04. Najpoważniejszych kandydatów do tytułu, którzy podobnie jak ekipa z Lipska rywalizują też w Lidze Mistrzów, czeka w tej kolejce teoretycznie łatwiejsze zadanie. Bayern zagra na wyjeździe z beniaminkiem Paderbornem, który do tej pory wywalczył ledwie punkt, za to stracił już 14 goli. Będzie to świetna okazja dla Roberta Lewandowskiego, by poprawić i tak świetny już dorobek strzelecki. Polski napastnik w pięciu występach odnotował dziewięć trafień. Jeśli znowu pośle piłkę do siatki, to przejdzie do historii Bundesligi, gdyż - jak przypomniał oficjalny portal rozgrywek - nie było dotychczas piłkarza z dwucyfrową zdobyczą po sześciu kolejkach. Dwa dotychczasowe spotkania tych drużyn w ekstraklasie zakończyły się wygranymi Bayernu 6-0 i 4-0, a Lewandowski zdobył w nich trzy gole. W ubiegłym roku zmierzyły się z kolei w ćwierćfinale Pucharu Niemiec i Bawarczycy ponowie zaaplikowali ówczesnemu drugoligowcowi sześć bramek, z których jedną uzyskał kapitan biało-czerwonych. Ogólny bilans 21 potyczek, to 18 zwycięstw Bayernu i trzy remisy. Dortmundczycy w imponującym stylu rozpoczęli sezon, ale ostatnio zawodzi ich skuteczność. Głównie z tego powodu ich dwa ostatnie mecze - z Barceloną w LM i Eintrachtem Frankfurt w Bundeslidze - zakończyły się remisami. "Momentami gramy wspaniale, ale brakuje tego ostatniego, a czasem może przedostatniego podania. Z tego powodu składne, pomysłowe akcje nie przynoszą goli" - ocenił Lucien Favre, szwajcarski szkoleniowiec drużyny Łukasza Piszczka, który od dwóch miesięcy nie pojawił się na boisku z powodu kłopotów zdrowotnych. Tutaj możesz sprawdzić wyniki.