Niestety tuż przed południem potwierdziły się wstępne diagnozy o poważnych obrażeniach polskiego napastnika. W krótkim komunikacie klub nie podał jednak, kiedy "Lewy" znów może pojawić się na boisku. "Robert Lewandowski ma złamaną kość górnej szczęki, nosa i wstrząśnienie mózgu" - poinformował na Twitterze rzecznik prasowy Bayernu Markus Hoerwick. "Gorzej być nie może" - skomentował. Lewandowski doznał urazów podczas wtorkowego meczu półfinałowego Pucharu Niemiec Bayernu Monachium z Borussią Dortmund. Po remisie 1-1 po dogrywce (gol Lewandowskiego w pierwszej połowie) Bayern przegrał 0-2 w karnych. W drugiej połowie dogrywki "Lewy" zderzył się z bramkarzem Borussii Mitchellem Langerakiem w walce o górną piłkę. Bawarczycy, szczególnie trener Pep Guardiola, który strasznie się wściekał, domagali się rzutu karnego, ale sędzia uznał, że faulu bramkarza na Polaku nie było. Langerak zapewnił zaraz po meczu, że było to przypadkowe zderzenie. Lewandowski dotrwał do końca na boisku, ale zaraz po spotkaniu udał się do szpitala. Już w nocy na Twitterze jego menedżer Cezary Kucharski informował, że "nie jest dobrze". Dziś rano lekarz reprezentacji Polski Jacek Jaroszewski w serwisie "Łączy nas piłka" ujawnił, że "Lewy" ma złamanie kości szczękowej oraz wstrząśnienie mózgu. Przed południem napastnik Bayernu przeszedł kolejne badania, po których klub wydał oficjalny komunikat. Agent Lewandowskiego Maik Barthel jeszcze przed komunikatem klubu mówił niemieckim mediom, że Polak być może zagra 6 maja w półfinale Ligi Mistrzów z FC Barcelona w specjalnej masce.